Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga. Grupa wschodnia. Tarnovia mimo dużej przewagi zeszła z boiska pokonana. Pracę stracił trener BKS-u Bochnia Janusz Piątek

Piotr Pietras
Zespół Tarnovii (w czerwonych koszulkach) w drugiej odsłonie dążył do remisu, ale zdołał strzelić tylko kontaktowego gola z rzutu karnego
Zespół Tarnovii (w czerwonych koszulkach) w drugiej odsłonie dążył do remisu, ale zdołał strzelić tylko kontaktowego gola z rzutu karnego Wiesław Ptak
W meczach 16. kolejki IV ligi małopolskiej (grupa wschodnia) rozegranych w regionie tarnowskim bardzo ciekawie było w Bochni, gdzie zespół GKS-u Drwinia w derbach powiatu bocheńskiego wygrał z ekipą BKS-u Bochnia. Tarnovia mimo sporej przewagi przegrała z Orkanem Szczyrzyc.

TARNOVIA – ORKAN SZCZYRZYC 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Krywoborodenko 45+2 karny, 0:2 Krywoborodenko 60, 1:2 Wilk 88 karny.
Tarnovia: Leśniak – P. Nowak (56 Król), Kuboń, M. Nowak, Dydyk (73 Kijowski) – Wilk, Bałut (65 Mędrygał), Mącior, Tokarczyk (61 Bigas), Kucharczyk – Ogorzały (46 Klich).
Orkan: Różański – Janecki, Kwiecień, Boczoń, Śliwa – Jamrozy, Franczak (90+1 Kołpak), Jurek, Krywoborodenko, Tabor – Sroka (69 Kaczor).
Sędziował: Aleksander Najman (Kraków). Żółte kartki: P. Nowak, Mącior – Jamrozy, Kwiecień, Franczak, Krywoborodenko, Sroka, Boczoń, Kaczor. Czerwona kartka: rezerwowy D. Nowak [53] (Orkan). Widzów: mecz bez udziału publiczności.

Tarnowianie rozpoczęli mecz od zmasowanej defensywy, byli jednak bardzo nieskuteczni. Najlepszych okazji nie wykorzystał Ogorzały, który w 3 min trafił piłka w słupek, natomiast w 17 min z bliska strzelił wprost w bramkarza gości. Przyjezdni przetrzymali napór Tarnovii i w końcówce pierwszej odsłony nieoczekiwanie objęli prowadzenie. Wtedy to po faulu Kubonia na Taborze arbiter podyktował rzut karny, który na gola pewnie zamienił Krywoborodenko.
Tuż po przerwie Jamrozy mógł podwyższyć prowadzenie gości, ale Leśniak obronił jego strzał. Chwile później ten sam zawodnik wyłożył piłkę do Krywoborodenki, którzy sprytnym lobem znów trafił do siatki. Miejscowi do końca ambitnie walczyli o zmianę niekorzystnego wyniku i w 88 min po faulu Różańskiego na Wilku sam poszkodowany zdobył kontaktowego gola. W doliczonym czasie gry tarnowianie mogli doprowadzić do remisu, ale Bigas z bliska trafił piłką w słupek.
PIOTR PIETRAS

W innych meczach rozegranych w regionie tarnowskim:

BKS BOCHNIA – GKS DRWINIA 1:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Ciesielski 22, 0:2 Andruszko 30, 1:2 Lando 60, 1:3 Andruszko 78.
BKS: Szydłowski – Świętek, Chlebek, Kasprzyk, Rachwalski – Tabor (80 Grzyb), Korta (46 Pasiut), Łyduch, Ulas, Pałkowski (85 Musiał) – Lando.
GKS: Chillari – Gumuła, Augustyn, Tomala, Pieprzyca – Bajda (84 Kaczmarski), Kaczmarczyk, Ciesielski, Andruszko, Druziuk (80 Krawczuk) – Stepankow.
Sędziował: Tomasz Biela (Kraków). Żółte kartki: Chlebek, Ulas – Druziuk, Ciesielski, Gumuła. Widzów: mecz bez udziału publiczności.

Zespół z Bochni w sześciu ostatnich meczach ligowych zdobył tylko jeden punkt (po bezbramkowym remisie z beniaminkiem Metalem Tarnów), natomiast sobotnia porażka w meczu derbowym z rywalem zza między sprawiła, że pracę stracił trener BKS-u Janusz Piątek.
W prestiżowym pojedynku w powiecie bocheńskim lepiej zaprezentował się zespół z Drwini, który już przed przerwą wypracował sobie dwubramkowa przewagę. Wynik otworzył Ciesielski, który wykorzystując podanie Andruszki strzałem głową pokonał Szydłowskiego. Autorem drugiej bramki dla GKS-u był bardzo aktywny Andruszko, który tym razem wykorzystał błąd bocheńskiej defensywy. Chwilę później mogło być już 0:3, lecz Stepankow trafił piłką w poprzeczkę.
Po zmianie stron miejscowi ruszyli jeszcze do ataku i po strzale Tabora i dobitce Lando zdobyli kontaktowego gola. Zwycięstwo zespołu z Drwini przypieczętował Andruszko, który przelobował Szydłowskiego, ustalając wynik meczu.
(PIET)

RYLOVIA – LIMANOVIA 0:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Majeran 11, 0:2 Kurczab 30.
Rylovia: Baran – N. Ostrowski, A. Ostrowski, Stawarz, Motylski – Caban (46 Skrzyński), Łucarz, Sikora (46 Górak), Chruściel (33 Pulak), Pukal (70 Gurgul) – Sumara (63 Dziedzic).
Limanovia: Mastalerz – Witek, Zawiślan, K. Mus – Basta (68 G. Mus), Dara, Kurczab (55 Matras), Jacak (80 Kalisz), Majeran – Pławecki (55 Tokarz), Wilk (68 Krzyżak).
Sędziował: Maciej Cisiński (Kęty). Żółte kartki: Caban, Stawarz, Sumara, Łucarz, Pulak – Jacak, K. Mus. Widzów: mecz bez udziału publiczności.

W pierwszej odsłonie zdecydowanie korzystniej zaprezentował się zespół Limanovii, który swoją przewagę udokumentował zdobyciem dwóch goli. Najpierw w 11 min kapitalnym uderzeniem w bliższy róg z rzutu wolnego popisał się Majeran. Drugiego gola limanowianie zdobyli po rzucie karnym podyktowanym po faulu N. Ostrowskiego na Pławeckim. Wykonawcą „jedenastki” był Jacak, bramkarz Rylovii, grający z poważnym urazem mięśnia przywodziciela, sparował jednak piłkę na słupek, wobec dobitki Kurczaba był już jednak bezradny.
W drugiej połowie, grający w mocno osłabionym składzie beniaminek z Rylowej, podjął jeszcze walkę i był bliski zdobycia kontaktowego gola. Znakomitych sytuacji do zdobycia bramek nie wykorzystali jednak Motylski, Skrzyński, Pukal i N. Ostrowski.
- Po tym jak zagraliśmy w drugiej odsłonie odczuwam spory niedosyt, wcale nie musieliśmy bowiem przegrać z wyżej notowaną Limanovią – stwierdził po meczu grający trener Rylovii Piotr Stawarz.
(PIET)

WOLANIA WOLA RZĘDZIŃSKA – GLINIK GORLICE 4:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Gogola 28, 1:1 Nowak 41, 2:1 Minorczyk 71, 3:1 Nowak 81 karny, 4:1 Płaczek 90.
Wolania: Boruch – Witek, Szosta, Tubek, Baradziej (70 Mróz) – Wójcik (64 Leżoń), Tadel (54 Barwacz), Janiec (64 Adamowski), Minorczyk, Michoń (80 Płaczek) – Nowak.
Glinik: Harwat – T. Mituś (85 Setlik), Ogrodnik, Krzysztoń, Martuszewski – Dąbrowski (60 Szura), Gogola, Kukla, Tarasek (60 Casallas) – Grela, Kmak (85 Rąpała).
Sędziowała: Agnieszka Olesiak (Limanowa). Żółta kartka: rezerwowy – Kubik (Glinik). Widzów: mecz bez udziału publiczności.

Wynik meczu kapitalnym uderzeniem zza linii pola karnego, po którym piłka wylądowała w górnym rogu bramki, otworzył Gogola. Miejscowi jeszcze przed przerwą wyrównali po strzale Michonia i skutecznej dobitce Nowaka. Po zmianie stron na boisku wyraźnie dominowali już gospodarze którzy trzykrotnie pokonywali bramkarza Glinika. Najpierw w 71 min precyzyjnym uderzeniem z 10 metrów, po którym piłka odbiła się jeszcze od słupka, popisał się Minorczyk. Dziesięć minut później po zagraniu piłki ręką na polu karnym przez Ogrodnika „jedenastkę” pewnie wykorzystał Nowak, natomiast zwycięstwo Wolanii, po asyście Leżonia, w końcówce meczu przypieczętował Płaczek.
(PIET)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska