Wojciecha Skrzypka nie trzeba kibicom specjalnie przedstawiać. Ostatnio był związany z Wielmożanką (olkuska klasa A), w której, pod nieobecność pierwszego bramkarza w wieku 55 lat wszedł między słupki bramki, ale otwarcie mówił, że wciąż interesuje go trenowanie na wyższych szczeblach. Skoro pojawiła się oferta z Trzebini, chętnie z niej skorzystał, rozstając się z Wielmożanką.
Wojciech Skrzypek dał się w przeszłości poznać jako doskonały fachowiec. Z Olkuszem przeszedł drogę od klasy okręgowej, poprzez V ligę, by zameldować się w IV lidze. Potem z Janiną Libiąż wywalczył historyczny awans do III ligi. Na tym szczeblu pracował też w Sole Oświęcim.
- Oglądałem z trybun mecz Trzebini z Chełmkiem i uważam, że w zespole drzemie ogromny potencjał – wyjawił Wojciech Skrzypek. - Po meczu porozmawiałem nie tylko z prezesem klubu, ale także burmistrzem, bo wiadomo, że miasto wspiera futbol. Kilku zawodników z obecnej kadry Trzebini dobrze znam i oni także przekonywali mnie do przejęcia zespołu.
Przypomnijmy, że trzebinianie rozstali się z Szymonem Stawowym po wyjazdowej porażce MKS z Wiślanką Grabie 0:4. Prezes Jacek Pająk uznał, że jeden punkt po czterech meczach jest przysłowiowym ostatnim dzwonkiem do zmiany, aby w sezonie reorganizacji rozgrywek szybko nie „zakopać” się w dolnych rejonach tabeli.
Trzebinianie mieli kilku kandydatów do objęcia trenerskiej posady. Wydawało się, że zostanie szybko obsadzona, ale główny kandydat ostatecznie odmówił, stąd negocjacje przeciągnęły się o kilka dni, ale działacze wraz z piłkarzami wierzą, że wybór jest bardzo dobry.
