Gospodarze przyzwyczaili do ofensywnej gry, w dwóch ostatnich meczach zdobyli 10 goli. Tym razem jednak nie byli tak efektowni. Wystarczy jednak rzut oka na skład, by spostrzec, że dziś w ich szeregach zabrakło najlepszego strzelca ligi, Karamo Sane. - Nie mógł zagrać, bo był w pracy - wyjaśnia trener Dariusz Bijak.
Prowadzenie objęli w 25 min węgrzcanie. Chlebowski prostopadłym podaniem uruchomił Witkę, a ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Jękotem i go pokonał.
Bijak: - Pierwszą połowę przespaliśmy, czego efektem była ta bramka. Po przerwie zagraliśmy dużo lepiej, można powiedzieć, że zdominowaliśmy rywali. Stwarzaliśmy zagrożenie głównie po rzutach rożnych. Węgrzce odgryzały się kontrami.
Miejscowi wyrównali trochę szczęśliwie. Ł. Kowalczyk wygrał bowiem z Michalskim walkę o górną piłkę, ale trafił nią napastnika Michałowianki w plecy. Ten odwrócił się, zorientował, w czym rzecz i przelobował Wałacha.
- Szkoda tego meczu - westchnął trener gości Michał Wiącek. Dodał: - Gospodarze przeważali, ale my mądrze broniliśmy się.
Sytuacji bramkowych wiele nie odnotowano. Do zdobycia zwycięskiego gola najmniej zabrakło Sadio. Po jego "główce" piłka przeleciała kilkanaście centymetrów obok celu.
IV LIGA, GRUPA ZACHODNIA: WYNIKI MECZÓW 15. KOLEJKI (11-12 LISTOPADA)
Michałowianka - TS Węgrzce 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Witko 25, 1:1 Michalski 55.
Michałowianka: Jękot - Kupiec, Cyganek, Bartosz, Silczuk - Kępa (60 Cygnarowicz), Wilk, Sadio, Gładysz, Chlebda - Michalski.
Węgrzce: Wałach - Chlebowski, Chuchro, Czernecki, Ł. Kowalczyk - Łucarz, Kozieł (70 Butkiewicz), Zasadni (89 Gala), Dębski (67 J. Kowalczyk), Białkowski (80 Korcala) - Witko.
Sędziował: Wojciech Curyło (Kraków). Widzów: 100.