KS PKM Olkusz - Węgrzcanka Węgrzce Wielkie 4:3 (3:1)
Bramki: 0:1 Chlebowski 3, 1:1 Pałka 28, Barczyk 31, 3:1 Lewandowski 45, 3:2 Krzyżak 59, 4:2 Pałka 54, 4:3 Kosiba 67.
Olkusz: Bożok - Graja, Kiczyński, Pazdan, Majewski - Smolarczyk, Pałka, Barczyk (90 Dudek), Manjarres, Peralta (90+2 Zmysło) - Lewandowski (80 Seweryn).
Węgrzcanka: Burkat-Atroszczyk - Gniadek (84 Adamczyk), Cyganek (57 Krzyżak), G. Chlebda, Grotkowski (74 Anioł) - B. Chlebda (74 Sanak), Stós, Oramus (86 Kot), Kosiba, Kowalczyk - Chlebowski.
Sędziował: Szymon Putek (Wadowice). Żółte kartki: Kiczyński (dwie), Pałka - Stós; czerwona kartka: Kiczyński (90+3). Widzów: 150.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU OLKUSZ - WĘGRZCANKA [kliknij i przewijaj galerię w dół]
Olkuszanie wiosną uciekają przed spadkiem. Często punktują - to było trzecie z rzędu zwycięstwo (13 strzelonych goli w tym czasie) i zbliżyli się do środkowej strefy tabeli. Biorąc pod uwagę, że realnie spaść może nawet 6 zespołów, to 11. miejsce nie jest bezpieczne. A do 10. pozycji (Skawa Wadowice) strata zmalała już do punktu.
Nie brakło emocji i zwrotów akcji. Pierwszego gola szybko strzeliła wyżej notowana Węgrzcanka (Chlebowski po centrze Kowalczyka z lewej strony), ale przed przerwą straciła aż trzy. Olkuszanie dwa zdobyli po kombinacyjnych akcjach, a jednego po wolnym (Barczyk).
Druga połowa miała charakter pościgowy. Krzyżak w sytuacji sam na sam zmniejszył stratę gości, później na 4:2 trafił Pałka. Po bramce Kosiby (rywale rozklepali gospodarzy) przyjezdni znów mogli powalczyć o remis. Tyle że konkretnej okazji tak naprawdę nie mieli aż do doliczonego czasu gry. Wówczas Kotowi w strzale przeszkodził jeden z rywali, przyjezdni domagali się karnego, ale arbiter był innego zdania.
