- Na początku Clepardia zaatakowała wyżej, natomiast od 16 minuty zaczęliśmy strzelać bramki i gra ułożyła się już pod nasze dyktando - mówi Paweł Zegarek, szkoleniowiec ekipy z Grabia.
Prowadzenie grabianie objęli po uderzeniu Kiwackiego. - Piłka spadła mu pod nogi i zachował się bardzo przytomnie, uderzył obok bramkarza - relacjonuje szkoleniowiec. Już trzy minuty potem było 2:0, kiedy Warylak wykorzystał podanie Nowaka.
- Bramki w tym meczu były wypracowane, po dobrych rozegraniach całego zespołu. To cieszy, tak jak cieszy to, że kolejny mecz zagraliśmy na "zero" z tyłu - podkreśla Zegarek.
Jan Miczek, kierownik drużyny Clepardii podkreśla natomiast: - My też mieliśmy znakomite sytuacje - Michalskiego, Mączyńskiego i Słuszniaka. Sztuką było ich nie wykorzystać.
Wiślanka ze strzelaniem teraz nie ma problemów. W trzech ostatnich meczach zdobyła 17 goli. Wiadomo już, że zimę spędzi na pozycji wicelidera.
Wiślanka Grabie - Clepardia Kraków 5:0 (4:0)
Bramki: 1:0 Kiwacki 16, 2:0 Warylak 19, 3:0 Furga 28 karny, 4:0 Kiwacki 45, 5:0 Kiwacki 56.
Wiślanka: Grabowski - Czajka, Robak, Kuligowski, Tarasek (77 Sala) - Furga, Domoń (59 Zięba) - Pułka (82 Kusiak), Nowak (71 Leśniak), Warylak - Kiwacki (62 Partyka).
Clepardia: Murzański - P. Sajdak (46 Bąk), Kowalczyk (60 Marek), Sieniawski, Gumula - Kupiec (60 Iglar), Próchno, Błasiak (70 J. Mączyński), Kawa, Kania (70 Słuszniak) - Michalski.
Sędziował: Michał Bobrek (Wadowice). Żółte kartki: Czajka, Domoń - P. Sajdak. Widzów: 200.
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU