W komentarzu na swoim profilu na portalu społecznościowym najlepszy obecnie wśród seniorów pływak spod Wawelu użył określeń, które nie nadają się do cytowania. - Poniosły mnie emocje. Może rzeczywiście użyłem zbyt mocnych słów, ale gdybym tak nie zrobił, to czy sprawa nabrałaby rozgłosu? - mówi.
Urząd Miasta Krakowa stypendia dla sportowców miejscowych klubów przyznaje od 2002 roku. Na te za rok 2015 r. przeznaczono 294 tys. zł. Oficjalnej informacji o wysokości stypendiów dla poszczególnych zawodników jeszcze nie opublikowano (zgłoszono 139 wniosków). Generalnie kwoty nie są wysokie - najwyższa stawka za wcześniejszy, 2014 rok, wynosiła łącznie 7200 zł (600 zł na miesiąc); najniższa - 3000 zł (250 zł na miesiąc).
Stypendium przyznawane jest w określonej kwocie rocznej, formalnie na 6 miesięcy (lipiec - grudzień). Wysoczyński dostał teraz 2400 zł, czyli 200 zł na miesiąc. Dla porównania, wioślarka Maria Springwald, która w poprzednim sezonie zdobyła brązowy medal ME i była 4. na MŚ (tegoroczny brąz olimpijski nie był brany pod uwagę), otrzymała 5500 zł. Do tego, podobnie jak innym olimpijczykom z krakowskich klubów, przyznano jej jednorazowo dodatkowe 4000 zł.
O podziale środków decyduje Jacek Majchrowski po zasięgnięciu opinii Komisji ds. Stypendiów Sportowych (dwóch radnych i dwóch urzędników Wydziału Sportu), powoływanej przez prezydenta. Pod uwagę brane jest znaczenie danej dyscypliny sportu dla miasta, ale przede wszystkim - wynik zawodnika. Z odpowiedzi przesłanej przez biuro prasowe magistratu wynika, że w przypadku Wysoczyńskiego osiągnięcia są zbyt mało znaczące. M.in. był 24. na mistrzostwach świata w Kazaniu, a przy przyznawaniu stypendiów pod uwagę brane są miejsca 1.-8. Dodatkowo, klub AZS AGH, w którym trenuje pływak, jest częścią AZS, a ten związek otrzymał w tym roku 65 tys. zł na projekt „Droga do Mistrzostwa”. Według UM, to też należy traktować jako wsparcie dla zawodnika.
Zdaniem pływaka, „wynikowy” argument jest nieco dziwny. - Za 2014 rok miałem 300 złotych miesięcznie, a uzyskiwałem gorsze rezultaty. Nigdy wcześniej stypendium nie było większe, nawet gdy zdobyłem srebrny medal mistrzostw Europy juniorów. Teraz jest mniej, choć w ubiegłym roku byłem na mistrzostwach świata, byłem w kadrze przygotowującej się do igrzysk (ostatecznie Wysoczyński nie wypełnił minimum olimpijskiego - przyp.), zdobyłem medale mistrzostw Polski. Wiem, że jedna z pływaczek, która miała słabsze wyniki i nie jeździła na zagraniczne zawody, dostała większe stypendium - o 1000 złotych w skali roku - mówi Wysoczyński. - Chodzi o zasady, ale też o pieniądze. Ja rocznie otrzymam 2400 zł, o ile mi ich nie zabiorą po tej aferze, a część mogę dostać najprawdopodobniej dopiero w październiku. Nie otrzymuję pieniędzy z klubu, czasem są tylko z małopolskiego związku. Mam 23 lata, nie mogę cały czas być na garnuszku rodziców.
Jak mówi, pływanie to jego wielka pasja, ale niewykluczone, że będzie musiał skończyć karierę. - Wstaję o 5 rano, o 6 wchodzę do basenu na pierwszy trening. Później normalnie idę do pracy, do 16, później znów na trening. O 21 jestem w domu - mówi. - Nie wiem, na ile jeszcze starczy mi sił i samozaparcia. Chcę reprezentować Kraków i Polskę, ale robię to ciągle praktycznie za darmo.