Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak powstają cukierki?

Piotr Rąpalski
Dzieci śliniąc się patrzą z podziwem, jak kałuża z karmelu zamienia się w słodziutkie cukiereczki
Dzieci śliniąc się patrzą z podziwem, jak kałuża z karmelu zamienia się w słodziutkie cukiereczki Jan Hubrich
Karmelowy salceson rozciągają w słodką kiełbasę i kroją na plasterki. Tak przy Gołębiej 3 cukierki robią Ciu Ciu Babki.

Fabryka, laboratorium, biuro, magazyn i sklep. To wszystko mieści się w malutkim lokalu o nazwie "Ciu Ciu". - Tak dzieci wołają, kiedy chcą słodycze - tłumaczy współwłaścicielka Aneta. Tu łakocie robi się przed oczami maluchów. Oblizują się z apetytem, przyciskając nosy do szyby. Wyglądają jak wierni kibice hokeja.

Przezroczysta ściana nie chroni ich jednak od uderzenia rozpędzonego krążka, ale przed rozgrzanym karmelem. Ten w rękach pracownic fabryki zamienia się w cukierki, lizaki i inną pychotę. Cukier, pakowany w wielkie wory jak cement, czeka na zapleczu. Zużywa się go miesięcznie pół tony. Kiedy rusza produkcja ląduje w wielkim garze podgrzewanym na kuchence. Następnie wpada do niego kleista glukoza. Tak powstaje karmel. - Szczegółów nie zdradzamy. To tajna receptura - zaznacza Aneta, współwłaścicielka. Założyła ten słodki interes z Magdą.

Kibice Wisły i Cracovii na obozie przetrwania

Obok leżą pojemniki z aromatami i barwnikami. To one nadają smak i kolor. Dziewczyny cały czas bawią się w "małego chemika". Robią próby, aby używać tylko naturalnych barwników. Te giną jednak przy wysokiej temperaturze. A karmel nagrzewa się nawet do 150 stopni. Jesteśmy w sklepie. Za szybą czeka już wrzeszcząca gromadka maluchów. - Tak naprawdę to nie wiem kogo przed kim ona broni - żartuje Magda. Karmel ląduje na blacie. Ma zapach cytryny. Jedna część stygnąc zyskuje żółty kolor. Druga wieszana jest niczym kiełbasa w masarni na haku. Aneta wywija nią z zawrotną prędkością. Karmel staje się biały.

Obie części łączy się i tnie na wstęgi. Z sześciu dziewczyny robią trójkątne kawałki. Później składają je w podłużną cytrynę, która wygląda jak salceson. Właścicielki, niczym w turnieju przeciągania liny, rozciągają go w cienkie kiełbaski. Po zastygnięciu zamieniają się one jakby w pędy bambusa, które następnie na katowskim pieńku są siekane na cukiereczki. Dzieci rzucają się na jeszcze ciepłe łakocie i wypychają nimi buźki. Po tym wszystkim trzeba wyszorować gar. - Wrzątkiem i szpatułką do framug. Inaczej nie zejdzie - daje rady Aneta. Cukierek z alkoholem jeszcze nie powstał. Dziewczyny próbowały użyć wiśniówki, ale ta wyparowała. Szkoda, bo dorośli też przychodzą kupować łakocie.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska