WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Igbekeme podpisał kontrakt z Wisłą 19 sierpnia. Trener Kazimierz Moskal mówił wtedy, że zawodnik jeszcze nie jest gotowy na grę, że potrzebuje trochę czasu na przygotowanie fizyczne. W sobotę, jeszcze przed meczem w Kołobrzegu z Kotwicą, szkoleniowiec dodał, że praca, jaką wykonał Igbekeme, sprawiła, że jest już przygotowany na około 45 minut gry. A w niedzielę Moskal posłał zawodnika na boisko od pierwszej minuty. Po końcowym gwizdku rozmawialiśmy z Jamesem. Powiedział nam: - Czuję się dobrze z tym, że mogłem tutaj wrócić i ponownie zagrać dla Wisły.
Na pytanie o wspomniane 45 minut, dodał: - To prawda. Taki był początkowo plan, że zagram 45 minut, ale sytuacja sprawiła, że zostałem na boisku trochę dłużej. Myślę, że z każdym dniem będę miał tych sił więcej, żeby grać więcej.
Ten ponowny debiut Jamesa Igbekeme, a przypomnijmy, że wiosną 2023 zagrał on w Wiśle czternaście razy, sprawił, że zapytaliśmy zawodnika jak do tego doszło, że widzimy go ponownie w klubie z ul. Reymonta. Mówi on: - Zadzwonił do mnie Vullnet Basha i zaczął przekonywać, żebym wrócił do Krakowa. Graliśmy razem w Wiśle, więc nie ma co kryć, że ta rozmowa dzięki temu była łatwiejsza. Basha naświetlił mi, jaki jest pomysł na budowę tutaj drużyny, jak ma wyglądać ten projekt.
Piłkarz dodaje też: - Oczywiście musiałem się chwilę zastanowić. To są życiowe decyzje. Musiałem porozmawiać o tym również z moją żoną, ale na koniec podjąłem decyzję, żeby do Wisły wrócić. I dzisiaj jestem po ponownym debiucie w tym klubie.
Oczywiście w sytuacjach takiego powrotu nasuwają się różne pytania. Np. te, który zespół jest mocniejszy? Ten z wiosny 2023 roku czy ten, do którego James Igbekeme trafił obecnie? On sam mówi na ten temat: - Myślę, że gdy grałem w tej Wiśle z wiosny 2023 roku, była to dobra drużyna. Zabrakło nam trochę na finiszu, ale przecież byliśmy blisko awansu. Jak oceniam drużynę, którą zastałem teraz? Widzę w niej przede wszystkim sporą grupę młodych, głodnych sukcesu zawodników. Oczywiście przed nami piłkarzami, trenerami jest dużo pracy, ale mocno wierzę, że sprawimy naszym kibicom dużo radości w tym sezonie i na koniec będziemy się cieszyć z sukcesu.
Poprosiliśmy też Jamesa Igbekeme o ocenę niedzielnego meczu z Kotwicą, który Wisła, choć miała momentami ogromną przewagę, jedynie zremisowała 1:1. Piłkarz „Białej Gwiazdy” mówi: - Trudno się gra z rywalem, który nastawia się na tak mocną obronę. Mieliśmy mnóstwo okazji, powinniśmy wygrać, ale w tym wszystkim czasami trzeba mieć też trochę szczęścia. Jeśli to szczęście masz, to czy na początku czy na końcu strzelisz gola, który da ci wygraną. Być może mogliśmy zrobić jeszcze coś więcej w tym meczu, ale myślę, że sytuacji mieliśmy na tyle dużo, że powinniśmy wygrać. Cóż, nie udało się, ale uważam, że sposób, w jaki zagraliśmy, pokazuje, że jesteśmy na dobrej drodze. Mam nadzieję, że będziemy w kolejnych meczach bardziej skuteczni, będziemy mieć więcej szczęścia i będziemy po prostu wygrywać mecz za meczem.