- Cracovia będzie mocniejsza w nowym sezonie?
- Takie jest założenie. Pracujemy nad wzmocnieniami, mogę potwierdzić słowa trenera, że planujemy cztery-pięć konkretnych transferów. Tak jak zapowiadałem, chcemy się rozwijać i chcemy budować coraz mocniejszy klub. Dwóch piłkarzy jest już w zasadzie dogadanych.
- Nazwiska już krążą (WIĘCEJ TUTAJ).
- Proszę zwolnić mnie z komentowania plotek. Nie chcę wychodzić przed orkiestrę, proszę poczekać na oficjalne komunikaty.
- Strategia i plany transferowe były uzależnione od tego, czy zespół zagra w europejskich pucharach?
- Nie, to nie miało wpływu na nasze decyzje. Nad transferami grupa ludzi pracowała od kwietnia i nie tworzyliśmy różnych wariantów w zależności od rozwoju wypadków i miejsca w tabeli. Przyświecał nam jeden cel: chcieliśmy mieć więcej równorzędnych zawodników, którzy w każdej chwili mogą wejść do składu. Tu nawet nie chodzi o to, żeby była większa konkurencja, ale żeby drużyna była gotowa do większych wyzwań i obciążeń. Teraz rysuje nam się taki harmonogram, że 18 lipca zagramy w pucharach, a 20 rozpoczną się ligowe rozgrywki.
- Airam Cabrera to już sprawa przegrana, czy jeszcze ma pan nadzieję, że uda się go zatrzymać?
- Proszę dać nam jeszcze chwilę. Zobaczymy.
Kto z Cracovii i Wisły do "Gry o tron"? Zmieniliśmy obsadę s...
- Podchwytliwie zapytam: jest pan w ogóle zadowolony z tych pucharów?
- Jestem, ja w ogóle nie lubię tego gadania o pocałunku śmierci, którym dla polskich klubów mają być występy w europejskich rozgrywkach. Skoro mamy strategię budowy mocnego klubu, to takie hasła o pocałunkach i tak dalej do tego nie pasują. Zawsze chciałem grać w pucharach, najlepiej co roku. Powiem mocniej: my musimy grać w pucharach. Choć to jest na pewno ciernista droga, cykl rozgrywkowy będzie wymagał pełnej koncentracji i szerokiej, równej kadry. Działamy, żeby taką mieć.
- Budżet na przyszły sezon będzie większy?
- Tak, głównie przez to, że będziemy mieć więcej zawodników „wysokobudżetowych”. Do tego dochodzi też drużyna rezerw, a do zespołu z Centralnej Ligi Juniorów sprowadzamy zawodników, za których trzeba płacić i którym trzeba też zapewnić odpowiednie wynagrodzenie. Ponadto dla tych trzech zespołów został zakupiony nowoczesny sprzęt do monitorowania treningu, mam na myśli te opaski i zegarki z GPS, oraz całe oprzyrządowanie. Zwiększy się też liczba trenerów, bo wiceprezes Probierz chce, aby każda drużyna miała dwóch szkoleniowców. Zaczynamy działać, powiedziałbym, na bogato.
- Zawodnik „wysokobudżetowy” to jaki? Janusz Gol na przykład mieści się w tej charakterystyce?
- Przez wysokobudżetowego rozumiem gracza zarabiającego miesięcznie dziesięć tysięcy euro i więcej.
- I to jest konkurencyjna stawka?
- To są już bardzo wysokie zarobki.
- Podołacie? Bo jest jeszcze flagowy projekt klubu, czyli budowa bazy w Rącznej.
- Przetarg został rozstrzygnięty, 31 maja uroczyście wbijamy łopatę, zapraszam. Wcześniej zostanie przekazany plan budowy do wykonawcy, firmy Łęgprzem.
- Inwestycja będzie jednak kosztować – jeśli dobrze liczę – o jedną czwartą więcej niż wstępnie zakładaliście.
- Co robić, w sumie ma to kosztować 38,5 miliona złotych.
- Macie zabezpieczone takie środki? Dofinansowanie z Ministerstwa Sportu wynosi osiem milionów złotych. Klub wyłoży resztę?
- Musi. Gromadziliśmy na ten cel pieniądze. Wykorzystamy do tego rezerwy, które mamy z transferów Krzysztofa Piątka i Bartosza Kapustki. Jednocześnie ministerstwo nie wyklucza, że zwiększy dotację.
- Jak pogodzić to jednak ze zwiększaniem wydatków na bieżące potrzeby?
- Będziemy musieli te pieniądze znaleźć i zarobić. Jednak spokojnie, to jest do ogarnięcia.
Kibice na meczu Cracovii. Rekord frekwencji i gorąca atmosfera
- Za wami szalony sezon, drogę do pucharów rozpoczęliście z ostatniego miejsca w tabeli. Gratuluje pan sobie własnych decyzji, cierpliwości?
- Na pewno trudno dziś narzekać. To oczywiste, że jestem zadowolony z obrotu spraw. Żal może tylko tej porażki z Pogonią w niedzielę, choć cieszyliśmy się tak jak po zwycięstwie. Najważniejsze było, że są te puchary.
- Zgodzi się pan, że kluczowy był moment jesiennego przesilenia w klubie? Że właśnie wtedy, w momencie poważnego kryzysu sportowego i wizerunkowego, protestów kibiców, udało się wypracować odpowiednie rozwiązania?
A gdy będziemy wygrywać i rosnąć w siłę, to będzie większy nacisk na nasz sukces, a mniejszy na te niepotrzebne antywiślackie motywy.
- Bez wątpienia udało się wypracować pozytywną atmosferę, najpierw w układzie zawodnicy – trener – zarząd. Pojawił się spokój, koncentracja, a miało to również związek z tym, że odpowiednio prowadzona była polityka personalna. Ci zawodnicy, którzy zostali w zespole gwarantowali harmonię pracy. Potem jeszcze pomogli nam kibice.
- Jednego akcentu brakuje do odbębnienia pełnego sukcesu. Nie kusi pana, żeby przekonywać kibiców do zwinięcia i schowania głęboko pod ziemią flag z przekreśloną „Białą Gwiazdą”? To wciąż relikt określonej bandyckiej historii.
- Wie pan, na spotkaniach z kibicami powtarzam im to jak mantrę. Proszę ich cały czas, żebyśmy skoncentrowali się na sobie. Mam jednak wrażenie, że stopniowo jest w tym względzie lepiej. A gdy będziemy wygrywać i rosnąć w siłę, to będzie większy nacisk na nasz sukces, a mniejszy na te niepotrzebne antywiślackie motywy.
Cracovia #10YearsChallenge. Sprawdź, jak zmienili się byli i...
Oto piłkarze, którzy mogą zostać w Cracovii na dłużej. Ich k...
- Legenda Wisły prowadzi dom spokojnej starości w USA. W grudniu skończył 63 lata
- Stadiony Krakowa. Zobaczcie wszystkie! [NOWE ZDJĘCIA]
- Skoczek narciarski Dawid Kubacki wziął ślub! [ZDJĘCIA]
- Wow, ale show. Pokaz świateł na meczu "Pasów" [ZDJĘCIA]
- "Gra o tron" z obsadą ludzi z Cracovii i Wisły [ZDJĘCIA]
- Niesamowite herby małopolskich klubów. To warto zobaczyć
