https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Jaskółki" nie wykorzystały rzutu karnego i tylko zremisowały

Zespół Unii Tarnów (niebieskie stroje) po emocjonującej walce zremisował 2:2 z ekipą MKS-u Trzebinia
Zespół Unii Tarnów (niebieskie stroje) po emocjonującej walce zremisował 2:2 z ekipą MKS-u Trzebinia FOT. PAWEŁ TOPOLSKI
Mecz 11. kolejki, w którym zespół „Jaskółek” zmierzył się z sąsiadem z tabeli, ekipą MKS-u Trzebinia, zakończył się podziałem punktów.

W meczu zespołów okupujących dolne rejony tabeli żadnej ze stron nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Zdecydowanie bliżsi zainkasowania kompletu punktów byli gospodarze, którzy już w pierwszej odsłonie powinni zdobyć co najmniej trzy bramki. Najlepszych sytuacji nie wykorzystali jednak Sebastian Zawrzykraj (jego strzał nogami obronił Kacper Szymala) i Damian Lubera, którego uderzenie w ostatniej chwili zablokował Mariusz Stokłosa, wybijając piłkę na rzut rożny.

Tarnowianie najlepszą sytuację do zdobycia gola mieli w 34 min, gdy Ernest Świętek sfaulował na polu karnym Dawida Sojdę, natomiast arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy. Do piłki podszedł Krzysztof Wrzosek i pewnym strzałem posłał futbolówkę do siatki. Sędzia nakazał jednak powtórzenie „jedenastki”, gdyż dwaj zawodnicy Unii, jeszcze przed wykonaniem rzutu karnego, wbiegli w pole karne. Piłkę na „wapnie” ponownie ustawił Wrzosek, tym razem próbował jednak zaskoczyć Szymalę „podcinką”, ale bramkarz z Trzebini wyczuł intencje strzelca i wybił futbolówkę na rzut rożny.

Druga połowa znakomicie rozpoczęła się dla tarnowian, którzy po indywidualnej akcji Lubery, zakończonej strzałem w bliższy róg, objęli prowadzenie. Miejscowi osiągnęli przewagę, jednak gola zdobyli goście, a konkretnie Przemysław Porębski, który popisał się kapitalnym uderzeniem z okolic bocznej linii pola karnego, po którym piłka trafiła w „okienko”.

W dramatycznej końcówce przyjezdni znów mieli sporo szczęścia, gdyż po mocnym strzale Radosława Górki piłka trafiła w rękę stojącego na polu karnym Roberta Witka i sędzia znów podyktował rzut karny. Pewnym wykonawcą „jedenastki” był Marcin Kalinowski i zespół z Trzebini był bardzo blisko wygranej. Chwilę później, w zamieszaniu podbramkowym, najwięcej zimnej krwi zachował Artur Biały, który doprowadził do wyrównania. Ten sam zawodnik w 89 min miał jeszcze piłkę meczową, lecz strzelając z bliska głową źle trafił w piłkę, posyłając ją obok bramki.

Unia Tarnów – MKS Trzebinia 2:2 (0:0)
Bramki: 1:0 Lubera 51, 1:1 Porębski 63, 1:2 Kalinowski 83 karny, 2:2 Biały 84.
Unia: Lisak – Jamróg (59 Łazarz), Ł. Bartkowski, Witek, Węgrzyn – Lubera, Tyl, Wrzosek, Hebda (55 Nytko), Sojda (59 Biały) – Zawrzykraj (64 Bachara).
MKS: Szymala – Stokłosa, Michalec, Kalinowski, Jagła (69 Sawczuk) – Świętek (46 Porębski), Ochman, Majcherczyk (61 Górka), Stanek, Kowalik (81 Sochacki) – Mizia (90+6 Kłusek).
Sędziował: Grzegorz Jabłoński (Kraków).
Żółte kartki: Jamróg, Nytko – Ochman dwie, Kowalik.
Czerwona kartka: Ochman (38).
Widzów: 250.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
oldboy
Pogłębia się nieudolność Unii w każdym niemal futbolowym elemencie. Poziomem są teraz na granicy kiepskiej amatorszczyzny - zawodniczej i trenerskiej. Dlatego ich wołania o "super stadion" brzmią zarówno śmiesznie, jak i głupio. Bo taką piłkę mogą uprawiać na byle klepisku.
Być może dojdzie rychło do derbów z Tarnovią, o ile ta nie wyleci z IV ligi, na co ma duże szanse.
Degrengolada piłkarska sięga w mieście wszelkich możliwych granic sportu oraz wstydu. Jedynie młodzi fani męskiej Unii i Tovii, wierzą jeszcze w lepsze czasy. Bo weterani kibicowania - już nie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska