- Są wątpliwości, czy z przygotowaniem dokumentów zdążymy na kolejny konkurs rozdysponowania pieniędzy unijnych na scalenia. Jest planowany na czerwiec - mówi Grażyna Skotniczna z Czubrowic, radna gminy Jerzmanowice-Przeginia.
Pierwsze starania o scalenia w Czubrowicach i możliwość ubiegania się o dotacje - jesienią 2016 roku - zablokował ówczesny starosta krakowski Józef Krzyworzeka. Negatywnie zaopiniował prowadzenie scaleń twierdząc, że są niezgodne z planem zagospodarowania.
Chodziło o zapisany tam zakaz lokowania przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. Mieszkańcy i samorządowcy gminni tłumaczyli, że to dotyczy terenów budownictwa mieszkaniowego, a scalenia dotyczą terenów rolnych. Jednak zgody nie było.
- Tłumaczono nam, by zmienić plany, ale wójt się zaparł się, żeby dochodzić racji. Jednak stanowisko starostwa utrzymało Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Potem sprawa trafiła do Sądu Administracyjnego w Krakowie, po jej przegraniu wójt odwołał się do sądu w Warszawie. Tracimy czas, zamiast szybko zmienić plany i starać się o scalenia. Wnioski radnych o zmianę planów były przeciągane w czasie - mówi Skotniczna.
Przewodniczący Rady Gminy Jerzmanwice-Przeginia Robert Bąbka podkreśla, że o scalenia obok Czubrowic stara się także Przeginia.
- Być może inne miejscowości też zechcą przeprowadzić scalenia. Dlatego zależy nam na zmianie zapisów planu zagospodarowania, bo w całej gminie są takie, jak w Cubrowicach - zakwestionowane przez starostę. Jednak gdy radni pisali wnioski o zmianę planów, to urząd przeciągał to w czasie. I na tym musimy się skupić, zamiast wydawać kilkanaście tysięcy na sądy - mówi przewodniczący Bąbka.
Mieszkańcy jeździli już do wojewody i do starostwa z prośbą o przyspieszenie kompletowania dokumentów. Jednak sprawa przede wszystkim dotyczy planów zagospodarowania, które robi gmina.
- Gdyby były one gotowe w połowie marca, to możemy zdążyć z przygotowaniem całości dokumentacji i wystarać się o pieniądze na scalenia. Tymczasem słyszymy, że planiści mają czas na te zmiany do końca kwietnia - ubolewa Skotniczna.
Wójt Adam Piaśnik potwierdza, że zmiana planu jest przygotowywana. - Firma planistyczna zgodnie z umową ma skończyć prace w kwietniu, ale rozmawiałem z jej przedstawicielami i prosiłem o przyspieszenie. Są na to szanse, ale nie mogę zagwarantować, że zdążymy - mówi wójt gminy.
Mieszkańcy i radni mają obawy, że stracą możliwość uzyskania dużych dotacji. Wiedzą, że scalenia to udogodnienie dla rolników, bo swoje rozdrobnione działki i „rozrzucone” w odległych od siebie miejscach, mogą scalić, na zasadzie wymiany terenów, przybliżyć do domów i zbudować drogi do pól oraz odwodnienia.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto