Delikatnym, ciepłym człowiekiem, który trzymając w ręce nieodłącznego papierosa, z takim skupieniem patrzył na rozmówcę. Bo Wisława Szymborska głównie słuchała, z prawdziwą troską i zainteresowaniem.
Była dla Krakowa tak wielkim przeżyciem - jednym z największych, jak nie największym ostatniego stulecia. Przez swoje wiersze pokazywała nam, czym w naszym życiu jest miłość i piękno. Uczyła nas dystansu do siebie i świata, humoru, mądrości. To, że poznałem tak wybitnego człowieka, było dla mnie ogromnym przeżyciem. Ale ogromnym przeżyciem było też samo obcowanie z jej poezją. Jej śmierć jest ogromną stratą dla Krakowa i dla Polski. Jest mi bardzo ciężko w tych chwilach. Wszystkim nam teraz jest.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!