Jerzy Gwiżdż kontra Ludomir Handzel. Ile odprawy należy się byłemu wiceprezydentowi?

O sprawie poinformowało „Radio Kraków”. Na łamach rozgłośni Jerzy Gwiżdż poskarżył się, że Urząd Miasta Nowego Sącza celowo wstrzymał mu wypłatę odprawy emerytalnej. Wcześniej były wiceprezydent otrzymał świadectwo pracy, na którym widniała informacja, że odprawa została wypłacona. Po interwencji pieniądze trafiły na jego konto, ale nie wyklucza on skargi do Państwowej Inspekcji Pracy, a nawet do prokuratury.

- Poświadczono nieprawdę, i to z upoważnienia prezydenta. To prezydent ponosi odpowiedzialność za to, co na świadectwie pracy jest napisane bez względu na to, kto to napisał. Rozumiem, że podpisujący nie miał żadnej wątpliwości co do konieczności wypłaty odprawy, bo ona była prawnie gwarantowana. Nie może tak być. Ktoś, kto zostaje prezydentem, jest przede wszystkim zobowiązany do przestrzegania prawa i pokazywania jako przykład tego przestrzegania prawa, a nie do łamania prawa i to zwłaszcza łamania godności osobistej - wyjaśnia Jerzy Gwiżdż w rozmowie z „Radiem Kraków”.

Do wywiadu odniósł się Ludomir Handzel.

- Pojawiły się złe emocje i kwestia imputowania nam złych intencji. Mówimy o bardzo dużych kosztach, związanych z rozstaniem się z tym pracownikiem. Ta osoba była do 28 sierpnia jeszcze pracownikiem Urzędu Miasta Nowego Sącza. Wykorzystała możliwość sześciomiesięcznego chorobowego i niestety w tym momencie należało jej wypłacić ekwiwalent za urlop wypoczynkowy w wymiarze 51 dni - wyjaśnia prezydent Nowego Sącza.

O jakich kwotach mowa?

Ekwiwalent za niewykorzystany urlop to 19868 zł, zaś odprawa emerytalna to 48900 zł.

- Bezsporna część została już wypłacona. Trwają analizy formalno-prawne, bo mówimy o bardzo dużych pieniądzach - dodaje prezydent, który ma wątpliwości czy dodatek za funkcję bycia zastępcą prezydenta powinien zostać liczony do odprawy i ekwiwalentu za urlop. - Te kwoty sięgające około 70 tys. zł zostały wypłacone.