Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesus Imaz (Wisła Kraków): Ostatnio miałem problemy osobiste. Już nie będę latać do Hiszpanii co tydzień

Justyna Krupa
Jesus Imaz (nr 11) liczy na udany mecz przeciwko Lechowi Poznań w najbliższą niedzielę
Jesus Imaz (nr 11) liczy na udany mecz przeciwko Lechowi Poznań w najbliższą niedzielę Andrzej Banas / Polska Press
- Bardzo się cieszę, że w kolejnym sezonie nadal będę grał w Wiśle – podkreśla Jesus Imaz, drugi najlepszy strzelec „Białej Gwiazdy” w aktualnych rozgrywkach piłkarskiej ekstraklasy. I odpowiada fanom na krytykę dotyczącą jego ostatnich podróży do Katalonii.

Kiedy 27–letni Hiszpan przychodził do Wisły, był w Polsce postacią kompletnie anonimową. A jednak zawodnik, którego osiągnięcia kończyły się na występach w hiszpańskiej drugiej lidze, po ośmiu miesiącach gry w ekstraklasie ma już na koncie 8 goli i trzy asysty. I to mimo, że w ostatnich tygodniach wcale nie błyszczał formą.

Hiszpan tworzy bowiem świetnie rozumiejący się duet wraz ze swoim rodakiem, Carlosem Lopezem. I choć to Carlitos jest pierwszoplanową gwiazdą Wisły, to Imaz – ze swoją dynamiką i techniką użytkową - jest dla niego dużym wsparciem. Również w walce o tytuł króla strzelców. - Przede wszystkim chcemy wygrywać. A jeżeli będziemy mieć to szczęście, że Carlos będzie strzelał gola za golem i zostanie w końcu królem strzelców ekstraklasy, będziemy zachwyceni – zaznacza Imaz. - Wiemy, że ma to wyróżnienie na wyciągnięcie ręki.

Kiedy w ostatnią niedzielę w Kielcach Carlitos urządzał sobie slalom między rywalami, do tańca w polu karnym Korony podłączył się też Imaz. I wreszcie – po okresie bramkowej posuchy, trwającej już osiem spotkań – trafił do siatki. Co ciekawe, poprzedniego gola - przed tą pechową serią - też strzelił Koronie. - Poprzednie dwa mecze w Kielcach w tym sezonie przegraliśmy – w lidze i Pucharze Polski, bo dość słabej grze. Tym razem udało się strzelić trzy bramki – cieszył się Hiszpan. - Moim zdaniem nasze ostatnie lepsze wyniki na wyjazdach to kwestia tego, że pracujemy nad takim systemem gry, w którym jesteśmy na boisku blisko siebie. Nie ma dużych przerw między formacjami. Myślę, że pomogła nam właśnie zmiana systemu gry. Jesteśmy bardziej „skompaktowani” – podkreśla Hiszpan.

To właśnie dzięki dużo lepszej, niż wcześniej postawie na wyjazdach Wisła wciąż jest w grze o 4. miejsce w lidze, dające możliwość gry w Europie. - Wciąż myślimy o tych europejskich pucharach, nadal mamy szansę o nie powalczyć. Będziemy to robić do końca. W każdym tygodniu trenujemy właśnie z nastawieniem na taki cel – przyznaje Imaz. - Nie myślimy o wakacjach.

Pytanie, czy pomocnik Wisły mentalnie nie jest już na urlopie zadawano ostatnio często w mediach społecznościowych. Trwała tam dyskusja o ostatnich lotach Imaza do rodzimej Katalonii. Kibice zastanawiali się, czy profesjonalny piłkarz powinien kursować w trakcie ligowego sezonu przez pół Europy, czy nie ma to wpływu na jego formę. Wisła zapewniała wprawdzie, że zawodnik nie opuszczał treningów, ale polemika trwała. Dlaczego trener stawia na piłkarza, który nadwyręża formę dalekimi podróżami? – pytano.

- Ostatnio miałem problemy osobiste, związane z moją rodziną w Hiszpanii. Musiałem tam pojechać, by ich odwiedzić, pobyć z nimi. Nie jest tak, że zawsze będę tak kursował – tłumaczy Imaz. I dodaje: - Tak się złożyło, że dostaliśmy akurat w klubie wolne, więc wykorzystałem ten moment na to, by odwiedzić rodzinę. To jasne, że ludzie nie wiedzą, co się dzieje w moim życiu osobistym. Jeżeli zdecydowałem się na te loty, to nie dlatego, że mam taki kaprys, by co tydzień latać do Hiszpanii. Wiem, że to w pewnym stopniu jest męczące, ale miałem konkretny powód. Na szczęście sytuacja się poprawia.

Ostatnią bramkę zdobytą w Kielcach zadedykował właśnie rodzinie. - Pokazywałem to do kamery. Bliscy zawsze mnie wspierają. Ostatnio przeżywaliśmy trochę gorsze chwile, więc tym bardziej ten gol był dla nich – zaznacza.

Wisła niedawno przedłużyła współpracę z Imazem o kolejny sezon. Włodarze krakowskiego klubu zawarli w umowie z zawodnikiem opcję jej automatycznego przedłużenia, pod warunkiem rozegrania odpowiedniej liczby minut. I ten limit pomocnik wypełnił. Hiszpan przekonuje, że mimo niedogodności związanych z rodzinnym życiem na odległość, nie miał wątpliwości: chce karierę kontynuować właśnie w Polsce. - To pewien problem, że bliscy są tak daleko ode mnie, ale jednocześnie dobrze mi się żyje w Krakowie. Bardzo się cieszę, że Wisła zdecydowała się przedłużyć ze mną umowę. Z wielką chęcią i radością będę tu nadal grał – deklaruje. – Mam nadzieję, że kolejny sezon w Polsce będzie dla mnie tak samo dobry, albo jeszcze lepszy.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Jesus Imaz (Wisła Kraków): Ostatnio miałem problemy osobiste. Już nie będę latać do Hiszpanii co tydzień - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska