Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

John McEnroe przed Roland Garros: Rafael Nadal nadal faworytem, Agnieszka Radwańska nie wygląda jak ta sama zawodniczka, co kiedyś

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Agnieszka Radwańska w tym roku opuści Roland Garros
Agnieszka Radwańska w tym roku opuści Roland Garros Szymon Starnawski /Polska Press
- Największym rywalem Rafy Nadala będzie on sam - mówi o faworytach tegorocznego Roland Garros Johna McEnroe, były numer jedne na świecie, dziś ekspert transmitującego turniej Eurosportu. - Na pewno nie wygląda jak ta sama zawodniczka, co kiedyś - dodaje, pytany o nieobecną w tym roku w Paryżu Agnieszkę Radwańską.

Jestem z Polski, ale na początek chciałbym zapytać o Rafaela Nadala Czy ktoś jest w stanie pokonać go w tym roku w Paryżu?/b]
Teoretycznie to oczywiście możliwe, w praktyce niewielu jest jednak tenisistów, którzy mogą dokonać tego na kortach ziemnych. Zwłaszcza w Paryżu, gdzie gra się przecież do trzech wygranych setów. Na pewno jest w stanie zrobić to Novak Djoković, ale trudno powiedzieć czy akurat w tym roku. Alexander Zverev teoretycznie również jest w stanie powalczyć z Rafą, ostatnio stoczył z nim zacięty, choć przegrany, pojedynek w Rzymie. Dominic Thiem pokonał w tym roku Nadala w Madrycie. To były jednak mecze do dwóch wygranych setów, a nie do trzech. Oczywiście wszystko się może zdarzyć. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że ktoś wyskoczy z drugiego szeregu i go pokona, tak jak zrobił to swojego czasu Robin Söderling. Ktoś potężnie serwujący i dobrze przygotowany fizycznie może mu zagrozić. Myślę jednak, że największym rywalem Nadala będzie on sam. Chodzi mi o jego problemy ze zdrowiem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Piotr Robert Radwański o córce: Agnieszka może pograć jeszcze pięć lat, ale musi inaczej planować sezon, uważniej dobierać sobie turnieje
[b]Życzymy Nadalowi jak najlepiej, ale czy to dobrze dla tenisa, że on i Roger Federer wciąż wygrywają i wygrywają. Może lepiej by było, gdyby młodsi gracze w końcu przejęli pałeczkę?

To tylko pokazuje jakimi ci dwaj są wielkimi tenisistami i należy ich za to szanować. Ja sam chętnie bym jednak zobaczył jakieś nowe twarze wygrywające w Wielkim Szlemie. Kogoś, kogo można by oglądać przez następne kilka lat. Poczekamy, zobaczymy - Roger i Rafa nie będą grali wiecznie. Nie wiadomo również co będzie z Djokoviciem i Andy’m Murray’em, czy będą wstanie wrócić do dawnej formy. Ktoś w końcu przejmie tę pałeczkę i sam jestem ciekaw kto to będzie.

Czy jednym z następców Federera i Nadala może być Grigor Dimitrow?
Na pewno ma potencjał, ale szczerze mówiąc nie wiem co się z nim dzieje. Jeszcze niedawno wydawało się, że jest się w stanie wspiąć się na wyższy poziom, tak jak zrobił to choćby wygrywając w ubiegłym roku Masters [ATP Finals - red.]. Teraz jednak wygląda jakby zrobił krok do tyłu, chyba z powodu presji jaką sam na siebie wywiera. Korty ziemne nigdy nie były ponadto jego ulubionym miejscem do gry, więc nie liczę na niego akurat w Paryżu.

Porozmawiajmy teraz o kobietach. Czy to w porządku, że Serena Williams nie jest w tym roku rozstawiona? Czy nie powinno się zmienić reguł dla tenisistek wracających po urodzeniu dziecka?
Osobiście uważam, że powinna być rozstawiona i chyba nikt nie miałby nic przeciwko gdyby była. Przerwała przecież karierę jako numer jeden na świecie, a poza tym nikt nie zaprzeczy, że nawet po takiej przerwie ona jest wciąż jedną z najniebezpieczniejszych zawodniczek w drabince. Nie jestem pewien z jakim numerem powinna być rozstawiona, ale na pewno w pierwszej dziesiątce.

Na co stać ją w Paryżu?
Trudno powiedzieć. Dobrze się stało, że zagra, ale nie wiem, czego się po niej spodziewać, w jakiej jest formie. Nieraz jednak udowadniała, że potrafi wrócić po długiej przerwie i wygrywać [w pierwszej rundzie jej rywalką będzie w poniedziałek Czeszka Kristýna Plíšková - red.]. Myślę, że Serena będzie się rozkręcać w Paryżu z każdym meczem. Jeżeli przetrwa pierwszy tydzień, może być bardzo groźna.

Kogo widzi Pan w gronie faworytek tegorocznego Roland Garros?
Trudno powiedzieć, bo ta kwestia jest bardziej otwarta, niż w poprzednich latach. Nazwisk można wymienić więcej, niż kilka.

Jak ocenia Pan szanse Karoliny Woźniackiej - do tej pory nigdy nie zaszła w Roland Garros dalej, niż do ćwierćfinału, ale tym razem przyjechała jako numer dwa na świecie i zwycieżczyni turnieju Wielkiego Szlema [Australian Open - red.]. Czy to coś zmienia?
Zwycięstwo w Melbourne na pewno dodało jej pewności siebie i na pewno stać ją na kolejny wielkoszlemowy tytuł. Nie wydaje mi się jednak, by udało jej się to akurat w Paryżu. Styl gry Caroline [nie tłumaczyliśmy naszemu rozmówcy dlaczego część polskich mediów pisze jej personalia zgodnie z zasadami naszej pisowni - red.] teoretycznie pasuje do kortów ziemnych, ale z jakiegoś powodu ona nie czuje się na nich tak dobrze, jak na innych nawierzchniach. Oczywiście wszystko jest możliwe, a tenis bywa nieprzewidywalny. Wydaje mi się jednak, że ona nie będzie w stanie grać tu na takim poziomie jak to robiła w Australii. Zwłaszcza, że po tamtym turnieju radziła sobie słabiej.

To prawda, jej najlepszy wynik po Melbourne to półfinał w Doha. Ostatnio w Rzymie, po ćwierćfinałowej porażce z Anett Kontaveit, była tak wściekła, że nie podała ręki sędziemu.
To zupełnie naturalne, że po wygranej w Wielkim Szlemie spada poziom koncentracji. Zwycięstwo w takim turnieju to ogromny wysiłek nie tylko fizyczny, ale również mentalny. Myślę jednak, że start w kolejnym szlemie pozwoli jej się zmotywować. Tym bardziej, że gdy spojrzymy w turniejową drabinkę, to nie ma na jej drodze rywalek nie do pokonania. To jednak tylko spekulacje, bo nie rozmawiałem z Caroline od kilku miesięcy. Dokładnie od Australian Open. Nie wiem w związku z tym w jakiej jest formie fizycznie i co siedzi jej w głowie. Na ile jej życie prywatne odciąga ją od tenisa [pod koniec ubiegłego roku zaręczyła się z koszykarzem Davidem Lee - red.].

Czy byłby w stanie pomóc jej jako trener?
(śmiech) Nie sądzę, by potrzebowała akurat mnie w tej roli. Ma w swoim otoczeniu odpowiednich ludzi.

Agnieszka Radwańska: Jest trudniej niż wcześniej, ale ciągle liczę na zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym

Agnieszka Radwańska nie zagra w tym roku w Paryżu, ale mimo to chciałbym o nią zapytać. Jaka jest Pana zdaniem przyczyna jej słabszej ostatnio gry?
Trudno stawiać diagnozy na odległość. Swoje na pewno zrobiły jednak problemy ze zdrowiem, bo Aga miała w ostatnich latach dużo kontuzji. Obserwując jej mecze w tym roku można również odnieść wrażenie, że nie jest tak skoncentrowana i zaangażowana, jak wcześniej. Może po prostu jest już trochę zmęczona po tylu latach na korcie, nie wiem... Na pewno nie wygląda jak ta sama zawodniczka, co kiedyś.

Roland Garros to wiele pięknych historii. Jakie trzy zdarzenia najbardziej utkwiły Panu w pamięci?
Trudno wybrać tylko trzy. Pamiętne były na pewno mecze Djokovicia z Nadalem ale również wiele innych, zarówno w męskim, jak i kobiecym wydaniu. Ja akurat nie mam jako zawodnik zbyt wielu dobrych wspomnień związanych z Roland Garros, ale od moich czasów ten turniej bardzo się rozwinął. Dzisiaj to na pewno wielkie wydarzenie dla każdego uczestnika.

Pytał i notował Hubert Zdankiewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: John McEnroe przed Roland Garros: Rafael Nadal nadal faworytem, Agnieszka Radwańska nie wygląda jak ta sama zawodniczka, co kiedyś - Portal i.pl

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska