Przyjechał Pan do Polski z książką "Kobieta, która wyszła za chmurę". Zbiera ona niezłe recenzje. Spodziewał się Pan tego?
Miałem nadzieję, że książka się spodoba...
To zbiór opowiadań. Porzucił Pan dłuższe formy na rzecz krótkich?
Tak bym tego nie nazwał. Moje opowiadania to rodzaj teatralnego antraktu pomiędzy aktami, czyli powieściami. Pozwalają mi odpocząć przed powieściami.
Czy któreś z opowiadań powstało na podstawie konkretnego zdarzenia?
Oczywiście. Mam taki zwyczaj, że zanim zacznę pisać, siadam w barze i piję kawę. Kiedyś zobaczyłem autobus z wycieczką seniorów i pomyślałem, co by się stało, gdyby jeden z moich bohaterów do niego wsiadł. I tak powstało opowiadanie "Vedran". Jest to zresztą część powieści, nad którą pracuję.
O czym opowiada powieść?
To historia z pogranicza realizmu i magii. Historia pięciu osób, które pewnej nocy śnią ten sam sen...
W Pana opowiadaniach magia przeplata się z realnymi wątkami. Element magiczny podkreśla, jak bardzo skomplikowane są relacje uczuciowe?
Doskonale pani to ujęła. Taki właśnie był mój zamiar. Chciałem opisać jak bardzo skomplikowane mogą być uczucia łączące ludzi i użyłem do tego magii i fantastyki. Nie ma pani wrażenia, że na osobę, z którą jesteśmy i którą wydawałoby się znamy, nagle patrzymy jak na istotę z innej planety?
Jaka jest Pana recepta na dobry związek?
Trzeba się dużo śmiać. Śmiech ratuje wiele związków. Richard Yates powiedział - "Drugą najlepszą rzeczą, jaką można zrobić kobiecie, to rozbawić ją".
I stosuje Pan zasadę rozśmieszania w swoich związkach?
Jestem z tą samą kobietą od 42 lat, to znaczy, że czasami udało mi się ją rozbawić.
Ma Pan już pomysł na kolejne opowiadanie?
Tak. Mężczyzna budzi się w hotelu. W obcym mieście, nie zna miasta, nie zna języka, którym mówią jego mieszkańcy i odkrywa, że jest taksówkarzem.
Taksówkarze w Krakowie też niezupełnie znają miasto.
To prawda. Taksówkarze - oni wszyscy są z piekła.
Rozm. Małgorzata Stuch
Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!