FLESZ - Nowe przepisy ubezpieczeniowe dla bezrobotnych
Józef F. miał 2 hektary ziemi w Kawcu koło Myślenic i gospodarował tam z rodziną. W lutym 1950 r. trafił do aresztu z bratem pod zarzutem, że nie zameldowali władzom, iż w 1949 r spotkali się z Emilem Przeciszewskim ps. Wyścig, członkiem zbrojnej bandy terrorystyczno-rabunkowej "Żandarmeria", dowodzonej przez kapitana Jana Dubaniowskiego ps. Salwa. Józef F. był dodatkowo podejrzany o współpracę z bandą Józefa Miki. O losach Miki i Przeciszewskiego są publikacje medialne i książka „Bohaterowie wyklęci na ziemi myślenickiej 1945-56" Ziemowita Kalinowskiego.
Jak opisywały na procesie dzieci Józefa F. zatrzymanie ojca było brutalne. Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa przyszli do domu, bili mężczyznę i jego brata do tego stopnia, że "ich mama nie mogła tego znieść i zemdlała". Potem obu rzucili na samochód. W areszcie Montelupich w Krakowie Józef F. i jego brat byli ciągle straszeni, że jeśli się nie będą przyznawać to czeka ich kara śmierci. W areszcie był bity, przypalany prętem, polewany wodą, spał na betonowej podłodze z kryminalistami, konfidentami i gwałcicielami.
Jak zauważa w piśmie adwokat dzieci Józefa F. mężczyzna miał uzasadnione obawy o swój los i życie. Wiedział, że organy państwowe działają całkowicie bezprawnie i nie cofają się przed najgorszym. Nie miał więc podstaw, by nie wierzyć, że spotka go najgorszy z możliwych losów i straci życie.
Zdaniem krakowskiego sądu 32 tys. zł zadośćuczynienia to kwota nieodpowiednia, jeśli chodzi o zakres krzywd Józefa F. na skutek niesłusznego aresztowania. Nie było podstaw do wypłaty odszkodowania i do uznania, że zły stan zdrowia mężczyzny miał związek z jego pobytem w dwumiesięcznej izolacji.
W złożonej apelacji dzieci zmarłego Józefa F. chcą wyższych kwot. Ich adwokat podkreśla brutalny charakter zatrzymania mężczyzny w 1950 r. oraz ogromny stres i zakres krzywd psychicznych w okresie aresztowania na skutek zastraszania karą śmierci.
Nie godzi się ze stanowiskiem sądu, że nie można przypisać skutków w zdrowiu i psychice z pozbawieniem wolności Józefa F. Jego dzieci zeznały, że narzekał na stawy i żołądek. W 1990 r. zdiagnozowano u niego raka, ale dopiero dwa lata przed śmiercią.
- Wszyscy Polacy winni być mu wdzięczni za osobisty wkład w budowę niezależnej Polski i sąd przy orzekaniu zadośćuczynienia winien te okoliczności wziąć pod uwagę - zwraca uwagę adwokat. Stąd wniosek o wyższe kwoty. Teraz Sąd Apelacyjny w Krakowie zajmie się sprawą
- Krakowskie absurdy budowlane. Deweloper płakał, jak to wymyślał
- To powinieneś wiedzieć o zakrzepicy
- Termy z basenem na stadionie Wisły są już gotowe. Byliśmy w środku
- Ile zarabia kasjer, a ile sprzedawca? Oto zestawienie płac w 18 znanych zawodach
- Pstryknij wraka! Pomóżmy Krakowowi pozbyć się zdezelowanych aut z ulic i chodników
