W pierwszej połowie spotkania gospodarze nie wypracowali sobie czystej pozycji do zdobycia gola. Owszem, było kilka dobrze zapowiadających się akcji, którym zabrakło jednak wykończenia. Podobnie było ze stałymi fragmentami gry.
Tymczasem przyjezdni mieli trzy dobre okazje. Artur Klimanek przed upływem pierwszego kwadransa sprawdził czujność Wojciecha Liebera. Ten spisał się bez zarzutu.
Potem, po rzucie rożnym, z 7 metrów nad poprzeczkę wypalił Eryk Piela. Z kolei w ostatniej akcji przed przerwą, Wojciech Lieber uratował kolegów, wygrywając pojedynek z Arturem Klimankiem.

Po przerwie mocne otwarcie oświęcimian
Druga odsłona rozpoczęła się pomyślnie dla oświęcimian. Po faulu Jakuba Ziółkowskiego na Bartłomieju Pilchu sędzia wskazał na „wapno”, które pewnie na gola zamienił Filip Ćwieląg.
Gospodarze nie potrafili pójść za ciosem. Tymoteusz Banaszak, w dwójkowej akcji, mógł zagrać do kolegi, ale wybrał uderzenie. Jednak było ono słabe i niecelne. To było najgorsze rozwiązanie (55 min).
- Musimy umieć zamienić takie okazje na gole, bo liga takich rzeczy nie wybacza. Gdyby udało nam się podwyższyć prowadzenie, rywale mogliby mieć kłopoty z powrotem do gry – analizował Łukasz Jasek, trener SMS.
Później, po zagraniu Fabiana Wandora, Tymoteusz Banaszak musnął tylko futbolówkę głową, a gdyby ją uderzył, pewnie wylądowałaby w siatce.

Zgodnie ze słowami oświęcimskiego szkoleniowca, goście skarcili rywali. Najpierw, po rzucie rożnym, mający swobodę w polu karnym Szymon Opioł strzałem głową doprowadził do remisu. Później, ten sam zawodnik, poradził sobie z trzema oświęcimskimi obrońcami, wpadł z boku w pola karne i – mając przed sobą tylko bramkarza – uderzył w dalszy róg. Wtedy chyba niewielu myślało, że miejscowi mogą zdobyć w tym pojedynku choćby punkt.
Jednak cztery minuty później, Eryk Stachura, z bliska wepchnął piłkę do siatki, a w ostatniej minucie doliczonego czasu, Tymoteusz Banaszak, atakują z lewej strony, uderzył w dalszy róg. Pełna pula została w Oświęcimiu, a tym samym zawodnik zrehabilitował się za zmarnowane okazje z początku drugiej odsłony.

SMS OŚWIĘCIM – UNIA TURZA ŚLĄSKA 3:2 (0:0)
Bramki: 1:0 Ćwieląg 50 karny, 1:1 Opioł 69, 1:2 Opioł 80, 2:2 Stachura 84, 3:2 Banaszak 90+4.
SMS OŚWIĘCIM: Lieber – Wandor (80 Nikliborc), Kecmaniuk, Stańczyk (80 Zemła), Pilch – Ćwieląg, Pater, Pękała (60 Maciszek), Drabczyk (50 Dąba) – Gierczyk (55 Stachura), Celmer (50 Banaszak).
UNIA: Krótki – Piela (83 Rek), Kamiński, Krajczy, Szulik (73 Brachaczek)– Latoń, Ziółkowski, Grycman, Klimanek – Kwiek (46 Marek), Opioł.
Sędziował: Dariusz WANAT (Oświęcim). Żółte kartki: Stańczyk, Pilch, Pater - Marek. Widzów: 50.
Inne mecze 12. kolejki:
- Ruch II Chorzów – Akademia 2012 Jaworzno 4:1, Gwarek II Zabrze – Rapid Wodzisław Śląski 3:2, KS Szczerbice – GKS Gieksa Katowice II 2:1, Sparta Katowice – Stadion II Śląski Chorzów 1:2, Ruch II Radzionków – Rozwój Katowice 0:4, Piast II Gliwice – Rekord II Bielsko-Biała 0:3, Sparta Lubliniec – Podbeskidzie II Bielsko-Biała 3:3.


Bądź na bieżąco i obserwuj
- Groził nożem policjantom! Potem sami ratowali napastnikowi życie
- Obwodnica Oświęcimia już robi wielkie wrażenie. Tak wygląda po dwóch latach budowy
- Oświęcim w wieczornej i nocnej odsłonie nabiera blasku
- Rośnie nowy most nad Wisłą. Sama stalowa konstrukcja waży tyle co... 123 słonie!
- KIBICE. Re-Plast Unia Oświęcim – Straubing Tigers w hokejowej Lidze Mistrzów. WIDEO
- Jubileusze małżeńskie w Brzeszczach. Nawet 65 lat razem!