Lewandowski, Piszczek i Rybus śladem niektórych kolegów z poniedziałku wylądowali w Arłamowie śmigłowcem. Wokół całego obiektu zebrał się tłum kibiców, którzy liczyli na zdjęcie lub autograf największej gwiazdy polskiej kadry. „Lewy” nie mógł nawet w spokoju zjeść obiadu, bo piętro niżej zebrali się fani i poprzez przeszklone ściany oglądali, jak nasi reprezentanci...pałaszują posiłki.
Jeszcze bez tej czwórki, w środę Polacy ciężko trenowali, ale teraz obciążenia mają być już mniejsze.
- Tego się spodziewaliśmy, że pierwsze dni będą cięższe. To ostatni moment, aby tak popracować. Im bliżej będzie meczów towarzyskich i samego Euro, tym pewnie obciążenia spadną - stwierdził Kamil Glik.
W czwartek odbył się już tylko jeden trening na boisku - ten popołudniowy - a więc piłkarze mieli trochę więcej czasu dla siebie.
- Ja z Arkiem Milikiem byłem na strzelnicy, potem trochę pograliśmy w kosza, pojeździliśmy na rowerku, a także byliśmy w kriokomorze - mówił obrońca Bartosz Salamon, który we wtorek doznał urazu stawu skokowego. - Na początku się trochę wystraszyłem, ale po pracy ze sztabem medycznym wszystko wróciło do normy - powiedział.
Inaczej czas do konferencji prasowej spędził Piotr Zieliński.
- Zostałem w pokoju i odpoczywałem. Zagrałem też dwa meczyki w Fifę - mówił, czym rozbawił wszystkich obecnych.
W treningu udział wzięli już Lewandowski, Piszczek i Rybus.
- Zaraz po przylocie wzięli udział w odprawie, bo musieli nadrobić zaległości - mówił Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN. Wieczorem spodziewany był przyjazd Grzegorza Krychowiak.
W piątek piłkarze będą mieli m.in. spotkanie z sędzią Szymonem Marciniakiem, który będzie arbitrem na francuskiej imprezie, a w Arłamowie jest od wtorku.
- Poruszone będą nowinki, jakie UEFA wprowadza na Euro i wiedza o nich jest niezbędna. Omówiona zostanie również kwestia sędziów bramkowych, bo w wielu ligach ich nie ma - wyjaśniał Hubert Małowiejsk, odpowiedzialny w sztabie za rozpracowywanie rywali.
- Myślę, że każda ze stron coś z tego wyniesie - dodawał Glik.
- Na pewno takie spotkanie się nam przyda. Ja co prawda jestem zawodnikiem ofensywnym i staram się nie faulować, ale zawsze można się czegoś dowiedzieć - powiedział Grosicki, który przed Euro ma zamiar skorzystać jeszcze z usług trenera mentalnego. - Na taką imprezę trzeba być przygotowanym i fizycznie, i mentalnie. Pewnie odbędę jeszcze 2-3 takie sesje - usłyszeliśmy.