W extrreme slalomie trzeba się pozbyć skrupułów
W „klasycznym” slalomie kajakowym każdy z zawodników startuje osobno na wytyczonej na trasie. W extreme slalomie rywalizacja jest inna - na tor (bramki są szersze, jest ich mniej) ze specjalnej rampy równocześnie rusza 4 zawodników. Dwóch najlepszych na mecie awansuje w pucharowej drabince do kolejnej fazy rywalizacji, aż do finału.
- Konkurencje są podobne, ale zawody bardzo się różnią - mówi Pasiut. - W slalomie walczy się z wodą, trasą i samym sobą, w extreme slalomie dochodzi ostra walka z przeciwnikami. To widowiskowa konkurencja: są wywrotki, złamane wiosła, kajaki się zderzają. Trzeba płynąć agresywnie, pozbyć się skrupułów. Oczywiście są zasady, czasami na mecie jest dyskwalifikacja. Można mieć taktykę, ale takie podejście ma każdy. Trzeba reagować na wydarzenia na trasie. Czasami kluczowe są decyzje, które trzeba podjąć w ułamku sekundy.
Pasiut był w MŚ gotowy na walkę
Zawodnik AZS AWF Kraków tą odmianą kajakarstwa górskiego poważniej zainteresował się w tym sezonie. Startował w Pucharach Świata, zdobył mistrzostwo Polski, a w mistrzostwach świata był o włos od podium. W slalomie K-1, w którym też ma znaczące osiągnięcia (m.in. mistrzostwo kraju, medale MŚ i ME w drużynie), tak blisko indywidualnego sukcesu nie był. W Bratysławie nie startował w slalomie, przegrał krajowe kwalifikacje. Występ w extreme slalomie był możliwy, bo wyjazd na MŚ opłacił jego klub.
Jak widać, inwestycja się opłaciła, gdyż po takim wyniku Pasiut śmiało może myśleć o uzyskaniu kwalifikacji olimpijskiej na IO w Paryżu. A nawet o włączeniu się tam do walki o medal.
- Do zawodów przystąpiłem z chłodną głową, bez specjalnych oczekiwań. Dużo mi dały starty w dwóch ostatnich Pucharach Świata. Wyniki nie były rewelacyjne, ale nabrałem doświadczenia. Po tym przetarciu byłem mentalnie, fizycznie i taktycznie gotowy na taką walkę - mówi Pasiut.
Dodaje: - W finale niewiele brakło do medalu. Zdecydował mój błąd na początku, zamiast trzymać się taktyki, postanowiłem zaryzykować, ale rywale zablokowali mnie przy murze. Nie miałem nawet jak wiosła do wody włożyć. Później już nie udało się odrobić straty. Mimo że nie zdobyłem medalu, to z tego występu jestem bardzo zadowolony. To był mój docelowy start, udało mi się uzyskać dobry wynik.
Dwie szans na przepustkę do Paryża 2024
To obiecujący prognostyk przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu (2024), gdzie extreme slalom ma zadebiutować. Oprócz tego w programie będzie normalny slalom. O tym, że starty na wysokim poziomie w obu konkurencjach można pogodzić, przekonała w MŚ Niemka Elna Apel, która w Bratysławie wywalczyła medale w każdej z nich.
- Trening do obu konkurencji jest podobny, więc nie będzie problemu. Na pewno nie odpuszczę slalomu, który trenuję od 20 lat. Liczyłem na wyjazd do Tokio, ale w mistrzostwach Europy mi nie poszło, musiałem przełknąć gorzką pigułkę. Przed igrzyskami w Paryżu będę miał dwie szanse, postaram się je wykorzystać - mówi Pasiut.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska