To będzie druga edycja slalomowego PŚ (pierwsza odbędzie się 22-24 czerwca w Liptowskim Mikulaszu na Słowacji) spośród pięciu zaplanowanych na ten sezon (finał cyklu - 7-9 września w hiszpańskim ośrodku La Seu d'Urgell).
To kolejna poważna impreza na krakowskim torze. Oprócz akademickich i juniorsko-młodzieżowych MŚ (2016), obywała się tu rywalizacja w seniorskich ME (2013), a także w PŚ (2015).
- Tylko dzięki dobremu przeprowadzeniu zawodów można dostać prawo organizacji następnych dużych imprez. Nam się udaje. Do tego samo miasto Kraków jest dużym magnesem - powiedział Zbigniew Miązek, prezes KKK Kraków, współorganizatora regat PŚ.
Co więcej, już wiadomo, że po igrzyskach w Tokio będą kolejne zawody U-18 i U-23: MŚ i ME.
- Kraków jest bardzo ważnym partnerem naszego związku w rozwoju kajakarstwa górskiego - podkreślił Tadeusz Wróblewski, prezes PZKaj. Dodał, że jest pomysł, aby pod Wawelem powstał kolejny tor, ale na konkrety jeszcze za wcześnie.
W zawodach PŚ w na przełomie czerwca i lipca swój udział zapowiedziało ponad 300 zagranicznych zawodników z 31 krajów. Oprócz tych uznanych w slalomowym światku, medalistów ME, MŚ i IO, są także bardziej egzotyczne postacie, jak kajakarze z Argentyny czy Indii.
W ramach PŚ będzie też nowa konkurencja, bardzo widowiskowy cross (K-1 CSLX kobiet i mężczyzn). Czterech zawodników równocześnie rusza na 100-metrową trasię, do pokonania mają nie tylko bramki, ale i bezpośrednich rywali. Pierwszy na mecie jest zwycięzcą.
- Zaczyna się skokiem z dwumetrowej rampy. Zawodnicy mogą się rozpychać, wjeżdżać na siebie - mówi Miązek.
Polacy wystąpią we wszystkich slalomowych konkurencjach, w tym w nowej - C-2 mix, w której popłyną wielokrotny olimpijczyk Marcin Pochwała (wcześniej startował w męskim C-2, ten typ łodzi wypadł z programu igrzysk, jak i z PŚ) i jego klubowa koleżanka z KKK - kanadyjkarka Aleksandra Stach. Mieszane dwójki mają być mocno promowane przez międzynarodową federację (ICF), w planach jest zgłoszenie ich do programu olimpijskiego.