Czytaj także: Nadzieje górali rozwiane. Polskie Koleje Linowe jednak na sprzedaż
Skoczek narciarski odwiedził szkołę, którą sam ukończył w 2006 roku. Na spotkanie z nim przybyło bardzo wielu uczniów nie tylko z Zakopanego, ale także ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Płocku. - Chcieliśmy go spytać, co czuł, gdy w piątek wygrał zawody na skoczni, jak to jest latać tak daleko i jak to zrobić, by być w takiej jak on formie - mówili uczniowie Gimnazjum w ZSMS, którzy również trenują skoki.
- Skoki od zawsze mnie inspirowały. Dawały mi bardzo dużo radości. Dlatego wybrałem tę dyscyplinę sportową - opowiadał uczniom Kamil. - Gdy w piątek cała skocznia śpiewała "Mazurka Dądrowskiego", czułem się wspaniale. Nie znam słów, którymi można opisać to, co się działo w mojej głowie. Cieszyłem się, że mogłem tam być. W ogóle dla mnie skoki w Zakopanem, na skoczni, na której się wychowałem, to bardzo wielkie przeżycie.
Odpowiadając na pytanie, co zrobić, by tak latać, Stoch zaznaczył, że najważniejsze jest to, by znaleźć radość w tym, co się robi. - Reszta przy ciężkiej pracy w końcu przyjdzie - zapewnił. Barbara Sobańska, dyrektor ZSMS w Zakopanem, za to, że zdecydował się wpaść do szkoły na spotkanie z uczniami, wręczyła Stochowi statuetkę przyjaciela szkoły. - Liczymy, że będziesz teraz naszym ambasadorem w Polsce - powiedziała dyrektora.
To kolejny znany wychowanek tej szkoły. Tutaj naukę pobierała także narciarka Justyna Kowalczyk.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!