Według Reutersa, w kwietniu o 64 procent wzrosło tempo niszczenia puszczy amazońskiej po stronie brazylijskiej w porównaniu z tym samym miesiącem roku poprzedniego. W ciągu pierwszych czterech miesięcy roku, tempo wycinki wzrosło o 55 procent. Od początku roku wykarczowano już 1202 km kwadratowe Amazonii.
To dane rządowe. Wycinki są nielegalne. Dokonują ich zazwyczaj farmerzy, którzy poszukują większych obszarów gruntów do swoich upraw, lasy wycina się także, by zrobić miejsca pod kopalnie surowców naturalnych.
Organizacje zajmujące się ochroną przyrody od lat alarmują, że rząd brazylijski nie przeciwdziała wycinaniu lasów deszczowych Amazonii. To największe lasy tropikalne na Ziemi i są kluczowe dla ekosystemu. Absorbują bowiem znaczne ilości gazów cieplarnianych, spowalniając proces ocieplania klimatu.
Wycinki lasów zmuszają także plemiona żyjące w Amazonii do opuszczania ich siedzib.
Mówi się, że populistyczny prezydent Jair Bolsonaro, nieformalnie swoimi wypowiedziami zachęcił do nielegalnych wycinek puszczy. On sam zaprzecza - jak informuje Reuters - i miał wydać w tym tygodniu polecenie, by oddziały wojskowe wyruszyły do Amazonii, by chronić las przed nielegalnymi wycinkami.
Być może wzrost tempa nielegalnego wycinania lasów Amazonii jest związany z epidemią koronawirusa. - Pandemia nie pomaga, ponieważ w związku z wirusem wysyła się na miejsca wycinek mniej agentów do ochrony środowiska, a ci, którzy nielegalnie karczują drzewa oczywiście nie przejmują się koronawirusem - mówił Reutersowi Paulo Barreto, ekspert z instytutu na rzecz Amazonii - Imazon.
Wycinka lasów amazońskich to stała plaga, która dotyka ten bezcenny obszar leśny na świecie. Dodatkowo lasy amazońskie są pustoszone często przez pożary, takie jak w ubiegłym roku, które objęły zasięgiem lasy amazońskie na obszarze kilku krajów. Powodem pożarów są często przesuszenie roślinności oraz wypalanie lasów w czasie pozyskiwania gruntów pod uprawy.
