Choć obecny proboszcz parafii Matki Boskiej Szkaplerznej Krzysztof Matuszyk uspokaja, że to nic poważnego, wierni z niepokojem spoglądają na olbrzymią hałdę ziemi, która runęła z kurhanu tuż pod bramą. - Boimi się, że nasz największy skarb niedługo zrówna się z ziemią - żali się Grażyna Bąk z Karniowic. Przytakują jej sąsiedzi. - Nasz świętej pamięci proboszcz poświęcił całe swe życie, by zbudować ten grobowiec - wspomina Danuta Drabik. - Teraz, gdy odszedł na wieczny spoczynek, nikt już o niego nie dba. Pani Władysława jest przekonana, że fatalna pogoda wpływa na stan kopca.
- Ubiegłoroczne powodzie odbiły się nie tylko na naszych domostwach, ale także podtopiły kurhan - twierdzi pani Władysława. Dodaje, że ostatnie roztopy spowodowały, że wraz ze śniegiem osunęła się także ziemia.
Pijana 70-latka gnała ulicami Oświęcimia!
Mieszkańcy Karniowic apelują do swojego proboszcza, który ma sprawować pieczę nad kurhanem, by poświęcił mu większą uwagę i zadbał o jego szybką renowację. - Trzeba go należycie zabezpieczyć jakąś siatką, bo inaczej zostanie nam tylko sama konstrukcja. Wszystko runie - przekonuje Władysław Mazurek z Trzebini. Proboszcz Krzysztof Matu-szyk zgłosił szkody powstałe na kopcu do ubezpieczyciela. Zanim ubezpieczyciel jednak rozpatrzy wniosek, ksiądz zamierza jak dawniej odprawiać msze. Przekonuje wiernych, że osuwisko nie zagraża ich bezpieczeństwu. Karniowicki kurhan otwarto w 2003 roku. Od tego czasu pochowano w nim czternastu zmarłych, w tym samego twórcę i wykonawcę projektu ks. Stanisława Fijałka. W zbiorowej mogile pomieszczą się jeszcze cztery tysiące urn ze skremowanymi prochami zmarłych.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!