Pochodzi z Chełmka, ale całą swoją przygodę z piłką nożną związał z Unią Oświęcim. To dlatego, w meczu ligowym Unii w Chełmku, wygranym przez oświęcimian 1:0, nie czuł wewnętrznych rozterek.
Nie lęk, ale nadzieja
Latem 2021 Karol Dziedzic, wówczas jako 16-latek, został przez trenera Marka Kołodzieja włączony do kadry pierwszego zespołu seniorów Unii. Wtedy jeszcze nie wiedział, że przebojem wedrze się na czwartoligowe boiska.
- Latem miałem jeszcze propozycję przejścia do juniorów Hutnika Kraków – wyjawia Karol Dziedzic. - Byłem w rozterce. Klub z Suchych Stawów słynie z modelowej pracy z młodzieżą, ale czułem też, że jestem gotów podjąć seniorskie wyzwanie. Zdecydowałem się na czwartoligowe granie w barwach Unii i – jak widać z perspektywy czasu – dokonałem właściwego wyboru.
Choć debiut zaliczył w pierwszym meczu sezonu, przeciwko Słomniczance, to na pierwszą seniorską bramkę wciąż czeka. Jednak strzelanie goli nie należy do jego głównych zadań.
– Od zawsze byłem ustawiany przez trenerów w środku pola, na „szóstce” albo „ósemce” – tłumaczy Karol Dziedzic. - Do moich zadań należy zatem kreowanie gry. Z każdym meczem czułem się pewniej w seniorskim towarzystwie. Nie chodzi tylko o technikę czy motorykę. Także pod względem przeglądu sytuacji na boisku. Na mojej pozycji to bardzo ważna cecha i nie tylko liczy się talent. Atutem jest umiejętność podjęcia szybkiej i prawidłowej decyzji. To także można wytrenować. Im więcej meczów gram pod presją wyniku, tym dla mnie większa korzyść.
Oferta z krakowskiej Garbarni pojawiała się dla Karola Dziedzica po zakończeniu rundy jesiennej 2021. Został zaproszony na testy do drugoligowca.
- To był dla nie kolejny skok na tzw. głęboką wodę, ale wcale się nie bałem – mówi z uśmiechem. - Na pierwszych zajęciach pracowaliśmy z piłkami. Później był trening zadaniowy, a na koniec testów była wewnętrzna gra. Razem ze mną było trzech innych testowanych. Po całym cyklu trener „Brązowych” Maciej Musiał powiedział mi, że jest mną zainteresowany od przyszłego sezonu.
Grając w Unii, poznaje już klimat krakowskiej Garbarni
Dla zawodnika będącego u progu seniorskiej kariery przeprowadzka do klubu szczebla centralnego zawsze jest podróżą w nieznane. Mogą pojawić się obawy o odnalezienie w nowym otoczeniu. W swoim macierzystym klubie funkcjonowało się przez lata w znanym środowisku, w sporej grupie rówieśników.
- Krakowski klub wprowadza nowych zawodników z głową. W styczniu 2022 byłem z Garbarnią na tygodniowym obozie i miejscowi zawodnicy ciepło mnie przyjęli. Zresztą jest tam sporo młodych graczy – podkreśla Karol Dziedzic. - W dodatku, w trakcie trwania rundy wiosennej, w każdy wtorek jeżdżę do Krakowa na treningi, żeby poznać nie tylko kolegów, ale model pracy i sposób gry mojego nowego klubu. Na Rydlówce nie boją się stawiać na młodych. Konkurencja w środku pola jest spora, ale trzeba walczyć o swoje.
Wyjazdy na treningi do Krakowa wiążą się z dodatkowymi przeszkodami, którym trzeba stawić czoła. Wszak piłkarz Unii jest uczniem powiatowej „Dwójki”. Może jednak liczyć na przychylność swojej szkoły.
- Kilka lekcji, które muszę opuścić we wtorki w związku z wyjazdem na treningi do Krakowa, nie są traktowane jako nieobecność, pod warunkiem nadrobienia szkolnych zaległości – Karol Dziedzic wyjawia zasady godzenia nauki ze sportem. - Moja przeprowadzka do Krakowa, od następnego sezonu, nie wiąże się ze zmianą szkoły. Będę mieszkał pod Wawelem, ale zostanę objęty indywidualnym tokiem nauczania w Oświęcimiu. Zmiana szkoły w klasie maturalnej nie ma sensu, zwłaszcza, że w Krakowie też nie chodziłbym fizycznie do szkoły, bo Garbarnia trenuje przed południem.
Dla Karola Dziedzica w seniorach przeszkodą nie są także warunki fizyczne. Uważa, że masy mięśniowej nie da się zbudować z dnia na dzień. Przyspieszanie tego procesu może prowadzić do kontuzji.
Mimo błyskotliwego rozwoju w futbolu, piłkarz Unii rodem z Chełmka mocno stąpa po ziemi. Pytany o receptę na sukces dla innych młodych graczy odpowiada: - Konkurencja z futbolu jest ostra i nie każdy ma szansę zaistnienia w wielkiej piłce. Często spotykam się z opiniami, że zdolny chłopiec nie dostał szansy. Przede wszystkim trzeba być przygotowanym na szansę od losu, aby – jak się pojawi – umieć ją wykorzystać i wskoczyć do pociągu, ale nie byle jakiego, lecz takiego, którym można dotrzeć do grania w większym wymiarze niż tylko wojewódzkim – kończy Karol Dziedzic.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Znane kobiety związane z Oświęcimiem i powiatem oświęcimskim
- Oświęcim przed 10 laty w kamerach Google Street View
- Oferty pracy PUP w Oświęcimiu, które nie wymagają wysokich kwalifikacji
- Nowy, duży sklep przy ul. Chemików Oświęcimiu już na finiszu
- Krakowska filharmonia uświetniła święto kobiet oświęcimskich seniorów
