Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karuzela z szefami szpitala w Olkuszu. Szesnasty prezes w ciągu ostatnich 4 lat

Katarzyna Ponikowska
Pielęgniarki przeprowadziły strajk ostrzegawczy. Strajk milczenia trwał dwie godziny
Pielęgniarki przeprowadziły strajk ostrzegawczy. Strajk milczenia trwał dwie godziny archiwum
Pracownicy Nowego Szpitala w Olkuszu protestują przeciwko niskim pensjom i brakowi komunikacji między zarządem i załogą. Skarżą się przy tym, że nie mają z kim rozmawiać - w placówce znów zmienia się prezes.

Pielęgniarki protestowały w czwartek przez dwie godziny. Stały przed szpitalem w czarnych strojach i maseczkach. Te, które pracowały na oddziałach, milczały. Za nich z pacjentami rozmawiali lekarze. - Nasze milczenie było bardzo wymowne i wyrażało wszystko - uważa Grażyna Gaj ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Pielęgniarki domagają się podwyżek. Teraz zarabiają 1650 zł (podstawa) plus dodatek za pracę w święta lub w nocy (17-20 zł za noc) i za wysługę lat. Oddziałowa ma podstawy 1850 zł plus wysługa lat i dodatek funkcyjny (15-20 proc. podstawy). Od marca chcą zarabiać 25 proc. więcej. - Od trzech lat pensja nam nie rośnie. W styczniu będzie o 30 zł niższa niż minimalna płaca krajowa - wyjaśnia Gaj. Dodaje, że te 25 proc. skłonne są negocjować.

Tymczasem zarząd zaproponował pielęgniarkom dwa rozwiązania: sfinansowanie podwyżek z funduszu socjalnego lub zwolnienie się z pracy, założenie firmy i praca ze szpitalem na kontrakcie. - Żadne z tych rozwiązań nas nie satysfakcjonuje - zaznacza Gaj. - Całkowicie popieram pielęgniarki. To niewdzięczny zawód, a zarobek jest nieadekwatny do ilości pracy - uważa pacjent, Kazimierz Milanowski.

Związkowcy uważają, że po przekształceniu szpitala wzrosły koszty jego zarządzania. Gdyby obciąć m.in. pensję szefom, byłyby pieniądze na podwyżki. W rozwiązaniu konfliktów nie pomagają też ciągłe zmiany w zarządzie. Urzędujący na stanowisku od 7 maja Jerzy Piwowarczyk właśnie opuszcza placówkę. Jest już 16 dyrektorem w ciągu czterech lat. Dlaczego dyrektorzy olkuskiej placówki tak często się zmieniają? - Zależy nam, aby szpital służył pacjentom.

Zmiany, które wprowadzamy, mają nas do tego przybliżyć - mówi prezes Grupy Nowy Szpital, Marcin Szulwiński. Dlatego szuka ludzi, którzy razem z pracownikami szpitala będą zmieniali tę placówkę przyjazną pacjentom. Czasami to trudne, ale ma nadzieję, że w Olkuszu udało mu się znaleźć właściwą osobę. Dyrektorem od 1 lipca br. będzie Nobert Kubański.

Rozmowa z Jerzym Piwowarczykiem, prezesem Nowego Szpitala w Olkuszu, który właśnie rozstał się z placówką

Obejmując stanowisko prezesa miał Pan m.in. za zadanie załagodzić konflikty między zarządem a pracownikami.
Tak, to prawda. Nie do końca udało się to zrealizować.

Pracownicy są niezadowoleni, bo uważają, że zarabiają zbyt mało. Czy jest szansa na podwyżki?
Same pielęgniarki chcą 25 proc. wzrostu podstawy pensji od marca 2013 i kolejne 25 proc. od stycznia. Jeśli rośnie podstawa, rosną też wszystkie dodatki. To zbyt dużo. Zarząd dokonał symulacji. Gdyby chciał sprostać oczekiwaniom pielęgniarek i wszystkich innych pracowników szpitala, od nowego roku dodatkowe wydatki wyniosłyby ok. 5 mln zł, a na to nie możemy sobie pozwolić. Już teraz ponad 70 proc. pieniędzy, które dostajemy od Narodowego Funduszu Zdrowia, przeznaczamy na koszty pracy. 30 proc. pozostaje na rozwój placówki, zakup lekarstw i wszystkie inne niezbędne koszty. Mimo to szpital utrzymuje płynność finansową. Podwyżki mogłyby jednak tę płynność zakłócić.

Co więc proponuje zarząd?
Przedstawiliśmy pielęgniarkom dwa rozwiązania. Nie chcę jednak o nich powiedzieć. Zobowiązaliśmy się do zachowania poufności w czasie trwania mediacji. Wolałbym nie mówić o szczegółach.

Podobno jednym z rozwiązań jest samozatrudnienie. W dzisiejszych czasach jednak raczej nikt się nie zadecyduje na to, żeby się zwolnić i założyć własną firmę.
Rzeczywiście, pracownicy często się tego boją, ale kontrakt może być korzystny dla obu stron. M.in. zwiększa dochód pracownika.

Pielęgniarki nie chcą się jednak na to zgodzić. Świadczy o tym chociażby strajk ostrzegawczy, który miał miejsce w czwartek.
Strajk ostrzegawczy może przybrać dowolną formę, dlatego dziękujemy pielęgniarkom, że zdecydowały się na wyważoną formę i nie odstąpiły od pacjentów, co nie zakłóciło pracy szpitala.

Tylko czy to im coś da? Czy nie jest tak, że ludzie będą protestować, a strony i tak się nie dogadają?
Proszę mi wierzyć, że taki strajk to nie jest dla nas korzystna sytuacja. Przegrywamy wizerunkowo. Ludzie boją się szpitali, gdzie dochodzi do protestów.

Co więc będzie, jeśli dojdzie do strajku właściwego?
Prowadzimy bardzo trudne rozmowy. Mamy jednak nadzieję, że wypracujemy jakieś porozumienie i do strajku nie dojdzie.

Był Pan prezesem dwa miesiące. 30 czerwca ustępuje Pan ze stanowiska. Dlaczego?
Przenoszę się do szpitala w Kołobrzegu. To bliżej mojego miejsca zamieszkania. Pochodzę ze Szczecina, gdzie m.in. mieszka mój 15-letni syn. Chcę być bliżej rodziny.

Przez te dwa miesiące udało się coś osiągnąć?
Przeprofilowaliśmy niektóre oddziały, dzięki czemu udało się poszerzyć katalog możliwych świadczeń dla pacjentów i ułatwić do nich dostęp. Uważam, że to spory krok naprzód.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska