FLESZ - Kolejna próba oszustwa w sieci

Pochodzi ze Szczecina – wychowywała się w rodzinie marynarza i już w liceum zafascynowała się muzyką rockową. Zaczynała od śpiewania punka, ale tak naprawdę odnalazła się dopiero wtedy, gdy gitarzysta Piotr Banach ściągnął ją do zespołu Hey. Jako jeden z pierwszych w Polsce zareagował on w pomysłowy sposób na pojawienie się muzyki grunge w amerykańskim Seattle. Inspirując się dokonaniami Nirvany, polska grupa zdobyła niemal od razu oszałamiającą popularność.
- Nigdy nie było moim celem bycie idolką dla nastolatków. Nikomu z zespołu nie zależało na tym, aby stać się gwiazdą. Tak naprawdę, na początku naszej działalności, chcieliśmy tylko nagrać płytę - taką prawdziwą, którą można sobie postawić na półce i pokazać rodzicom. Kiedy stało się to możliwe - zrobiliśmy to. Byliśmy wtedy jak dzieci – mówi nam piosenkarka.
Wielka popularność Heya nie trwała wiecznie. Kiedy moda na grunge opadła, zespół zamiast występować nadal w katowickim Spodku i innych tego typu wielkich halach, musiał przestawić się na granie w klubach. Spadek popularności nie zahamował jednak kreatywności muzyków. Po zmianach w składzie zmienił również wykonywaną muzykę, zwracając się w stronę alternatywnego rocka w stylu Radiohead. Mimo artystycznych sukcesów grupa zawiesiła działalność w 2017 roku.
W międzyczasie Nosowska rozpoczęła udaną karierę solową. Pierwszą płytę firmowaną swoim nazwiskiem wydała już w 1996 roku. Zrealizowany pod okiem Andrzeja Smolika album „puk.puk” był śmiałą próbą zmierzenia się z modnym wówczas trip-hopem spod znaku Massive Attack i Portishead. Podobne brzmienia miały dwa następne krążki wokalistki – „Milena” i „Sushi”. Bardziej akustyczne dźwięki w solowych dokonaniach Nosowskiej pojawiły się dopiero wtedy, gdy nawiązała współpracę z innym producentem – Marcinem Macukiem. Efektem tego była płyta „UniSexBlues”.
- Kiedy człowiek dorasta, odczuwa potrzebę zdjęcia ze swoich barków niepotrzebnych obciążeń. Dla mnie takim obciążeniem było do niedawna przywiązanie do jednego stylu. Postanowiłam się pozbyć tego kompleksu, bo chcę odsysać z rzeczywistości wszystko, co ciekawe – niczym się nie ograniczając. Zajmuję się muzyką już tyle lat, że mogę sobie pozwolić na każdą fanaberię – deklaruje piosenkarka.
Największym sukcesem w solowej karierze Nosowskiej okazała się płyta „Osiecka”, na której pod batutą Marcina Macuka wokalistka wykonała własne wersje klasyków polskiej piosenki z bogatego dorobku legendarnej tekściarki. Kolejną zmianę w muzyce artystki przyniósł jej ostatni album autorski z 2018 roku, nagrany z Michałem „Foxem” Królem. „Basta” to dowcipny rap o elektronicznym brzmieniu. Krążek trafił w oczekiwania fanów Nosowskiej i stał się jej kolejnym bestsellerem.