https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Moskal: Dziękuję i przepraszam

Maciej Pietrasik
Sebastian Wołosz
Pogoń Szczecin po znakomitym meczu pokonała Wisłę Kraków 6:2. Trener "Portowców", Kazimierz Moskal, nie krył zadowolenia po tym zwycięstwie. Jednocześnie przeprosił też kibiców Wisły, z którą wciąż jest bardzo związany.

Kazimierz Moskal przed objęciem Pogoni trenował krakowską Wisłę. Dzisiaj miał rozdarte serce, ale cieszył się z wygranej. - Powiem bardzo krótko i myślę, że nie zostanie to opacznie odebrane – dziękuję i przepraszam. Podziękowania dla mojej drużyny, a przeprosiny za to, w jakim stosunku się to zakończyło. Nigdy nie ukrywałem, że moje życie było związane z Wisłą i wiem, że w Krakowie ten wynik bardzo boli.

Mimo wysokiego prowadzenia szkoleniowiec Pogoni i cała drużyna nie mieli zamiaru odpuszczać. - Chcieliśmy grać do końca. Przychodząc tutaj powiedziałem, że chcemy grać ofensywnie bez względu na wynik. Chcemy grać dla kibiców, aby coraz więcej przychodziło ich na stadion. Adam Gyurcso był na kadrze, po podróży i chcieliśmy ten występ w jakiś sposób uczcić.

W Wiśle brakowało dziś kilku podstawowych zawodników, ale goście nie przyjechali do Szczecina, aby tylko się bronić. Podkreślał to też trener Pogoni. - Wisła jest drużyną, która chce grać w piłkę bez względu na sytuację. Ubytek podstawowych zawodników nie zmienił charakteru drużyny. Mimo tych ubytków w tej ekipie jest wielu piłkarzy, którzy potrafią grać w piłkę. My byliśmy dzisiaj zespołem lepszym, skuteczniejszym i myślę, że zasłużenie wygraliśmy.

wideo: dziennikpolski24.pl

EKSTRAKLASA w GOL24

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kibic

Kudła niepotrzebnie wychodzi na przedpole nie chwyta piłki, pada na murawę jak kłoda, przepchnie piłkę metr przed siebie, umożliwiając rywalom zdobycie bramki. Tak było w meczu z Lechem, Ruchem i teraz z Wisłą.  Przy okazji: bramkarz Legii w meczu z Borussią popełniał ten sam rażący błąd, jaki przez całą swoją grę w Pogoni popełniał Radosław Majdan. Gdy chwytał piłkę to nie wypuszczał jej z rąk, ale piąstkował tragicznie, krótko przed siebie i zawsze jak nie na głowę, to na nogi przeciwników, a dobitek nigdy nie bronił. Dopiero pod koniec kariery gdy pojechał na kontrakt do Turcji, zaczął piąstkować prawidłowo daleko w bok, ale to już była musztarda po obiedzie. Wprost niepojęte, że żaden trener Pogoni w tym trenerzy bramkarzy nie zwrócili bezmyślnemu bramkarzowi Majdanowi żadnej uwagi !!! Nie da się ukryć, że ślepota i niewiedza polskich trenerów wyznaczała pozycję polskiej piłki w świecie !

M
Marcin

Brawo Kaziu oby tak dalej ....i nie musi być po 6 tylko o styl chodzi szacun 

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska