Mecze Lecha Poznań z Cracovią czy to rozgrywane w Poznaniu, czy w Krakowie określane są meczami przyjaźni. Nie chodzi o boisko, ale o atmosferę na trybunach. Kibice obu drużyn żyją w zgodzie i wyraża się to podczas widowisk.
Do tego stopnia, że siedzą razem na trybunach. Fani miejscowych mieli wielkie powody do zadowolenia, bo "Kolejorz" walczy o mistrzostwo Polski, a "Pasy" już właściwie o nic. Cracovia postawiła się faworytowi, ale nie była w stanie pokrzyżować mu szyków.
Kibice Cracovii wybuchnęli radością tylko raz - po golu Kakabadze, smucili się natomiast dwa razy, gdy piłka wpadała do siatki Henricha Ravasa.
Na trybunach byli nie tylko kibice, ale także maskotki obi zespołów - koziołek i Lajkonik. Ten pierwszy przyniósł więcej szczęścia.
Wideo
Gol24 Ekstra: Rewanże półfinałów Ligi Mistrzów pełne emocji