W zespole Cracovii zadebiutował 35-letni bramkarz z USA Jason Bacashihua. Ma ona za sobą grę na taflach NHL, wystąpił w 38 meczach St. Louis Blues. Zagrał w ekipie USA w dwóch mistrzostwach świata elity. Przez pięć lat występował w Europie, w Niemczech i na Słowacji, gdzie z klubem z Bańskiej Bystrzycy zdobył złoty medal. W ostatnim sezonie grał w lidze azjatyckiej w koreańskim zespole Gwangwon.
– Przyjechałem do Krakowa, by pomóc Cracovii w zdobyciu mistrzostwa. Wiem, że oczekuje się ode mnie, iż będę bramkarzem numer 1 – mówił przed meczem Bacashihua, która ma przydomek „Cash”.
I Amerykanin zanotował świetny debiut. Przez 60 minut nie dał sobie strzelić gola, choć rywale oddali ponad 30 strzałów na jego bramkę. Wielkie brawa zebrał w 23 min, kiedy złapał „bombę” Jakuba Kubesa. Po meczu kibice „Pasów” zgotowali mu wielką owację.
Sam mecz był wyrównany, przez dwie tercje lekką przewagę mieli goście, Cracovia atakowała kontrami. Decydującą o wyniku bramkę zdobył przeżywający drugą młodość 35-letni obrońca Patryk Noworyta, który huknął z linii niebieskiej i Ondrej Raszka był bezradny.
Comarch Cracovia – JKH Jastrzębie 1:0 (0:0, 0:0, 1:0)
Bramka: 1:0 Noworyta (Bepierszcz, Csamango) 47.
Sędziował: Włodzimierz Marczuk (Toruń), kary: 10 min – 16 min, w tym 10 minut dla Ł. Nalewajki za niesportowe zachowanie. Widzów: 700.
Cracovia: Bacashihua – Kruczek, Musioł, Kapica, Svec, Drzewiecki – Noworyta, Rompkowski, Csamango, Vachovec, Bepierszcz – Szurowski, Dąbkowski, Kamiński, Domagała, Brynkus – Kamieniew, Gajor, Sztwiertnia, Dziurdzia, Zygmunt.
Andrzej Stanowski