Jak podkreśla kęcki szkoleniowiec, trzeba za wszelką cenę uciekać z kadłubowej oświęcimskiej klasy A, liczącej tylko 12 ekip. To powoduje, że okres przygotowawczy do ligowych zmagań trwa pięć miesięcy natomiast runda wiosenna potrwa niewiele ponad dwa miesiące.
Po zakończeniu jesieni kęczanie rozstali się z trzema zawodnikami. Na liście strat znaleźli się: Krzysztof Derejko, Krzysztof Ślusarczyk i Łukasz Kanior. Zdecydowanie więcej jest nabytków. - Zainwestowaliśmy przede wszystkim w siłę ofensywną zespołu – zwraca uwagę Łukasz Jagoda, trener Hejnału.
Najbardziej spektakularnym transferem jest pozyskanie Przemysława Dudzica, który jesienią wprawdzie grał w Zgodzie Malec (oświęcimska klasa A), ale wcześniej występował na czwartoligowym podwórku, a w klasie okręgowej, broniąc barw Niwy Nowa Wieś, ustalił rekord wszech czasów wśród strzelców wadowickiej okręgówki, zdobywając 44 gole. Ten wynik wciąż nie został pobity.
Nabytkiem jest pomocnik Szymon Nowicki (ostatnio Olympia Stockholm FF), ale wcześniej występował m.in. w Niwie Nowa Wieś za czasów jej występów w czwartej lidze. Z Orła Witkowice doszedł kolejny ofensywny pomocnik, Waldemar Szypuła.
Kęczanie sięgnęli także po młodych zawodników, wychowanków Podbeskidzia Bielsko-Biała, którzy ostatnio występowali w niższych ligach, czyli Daniela Sabudę (ostatnio Pasjonat Dankowice), Adriana Nycza (ostatnio Bestwina) i Przemysława Kopaczkę (Beskid Godziszka).
- Taka mieszanka rutyny z młodością powinna przynieść wymierne efekty – uważa trener Jagoda. - Skoro na półmetku sezonu jesteśmy liderem, musimy walczyć o awans, który już kilka razy uciekł Hejnałowi sprzed nosa.
Kęczanie prezentują się dobrze w sparingach. Wygrywają z wyżej notowanymi rywalami. - Pewnie, że do wyników sparingów nie ma co przywiązywać większej wagi, ale cieszy postawa zespołu, a wyniki z pewnością budują atmosferę w drużynie – twierdzi kęcki szkoleniowiec.
Hejnał ma cztery punkty przewagi nad wiceliderem z Przeciszowa i sześć nad Górnikiem Brzeszcze. Z tym drugim kęczanie zainaugurują runę wiosenną na wyjeździe. To będzie ważne spotkanie. W razie wygranej zapewni Hejnałowi większy komfort grania. - Szkoda, że tak arcyważne spotkanie przyjdzie nam rozegrać na starcie rundy rewanżowej. Lepiej byłoby taką konfrontację stoczyć po kilku kolejkach wiosny – uważa Jagoda. - Dobrze, że tydzień przed premierą wiosennych zmagań zagramy mecz o stawkę, czyli finał Pucharu Polski oświęcimskiego podokręgu, w Malcu. Pewnie, że nie jest on dla nas priorytetem, ale pozwoli nam podjeść z rozpędu do meczu ligowego w Brzeszczach.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska