Kęczanie byli faworytem tego spotkania, ale najwyraźniej przedwcześnie uwierzyli we własne możliwości, bo nawet w najdogodniejszych sytuacjach bramkowych nie potrafili zachować spokoju. W efekcie kibice łapali się za głowy, widząc przed przerwą niemoc Jaromina, Kowalskiego czy Ryłki.
Po zmianie stron wydawało się, że los wreszcie zaczął sprzyjać kęczanom, bowiem sędzia przyznał im „jedenastkę”. Jak się okazało, karny to jeszcze nie gol, a doświadczony Łukasz Ryłko uderzył ponad poprzeczką. - Lepszej okazji do zdobycia gola nie można sobie wymarzyć – zwrócił uwagę Łukasz Szczepaniak, trener Hejnału. - Podobno suma szczęścia musi wyjść na zero, więc to, co los dał nam choćby w Rajsku, gdzie wzięliśmy pełną pulę, teraz częściowo nam zabrał.
- Nie ukrywam, że przyjechaliśmy do Kęt przede wszystkim nie przegrać – podkreślił Dariusz Kapciński, trener gości. - Mieliśmy swoje dwie sytuacje, które przy lepszym rozwiązaniu mogły nam przynieść nawet pełną pulę. Jednak szanujemy tę zdobycz. Jako pierwsi urwaliśmy punkty liderowi, w dodatku w mocno okrojonej kadrze. Najlepiej świadczy o tym fakt, że sam musiałem biegać po boisku – dodał 49-letni szkoleniowiec przyjezdnych.
Hejnał Kęty – Bobrek 0:0
Hejnał: Radwan – Kadłubicki, J. Januszyk, Karpiński, Nguyen – Ryłko, Oczkowski, Kliś, Siatrz (70 Grzybek) – Kowalski, Jaromin.
Bobrek: Korzec – Przybyła, Kapciński, K. Nowotarski, Handzlik – D. Nowotarski (90 Zając), Marcin Barciak, Michał Barciak, K. Chylaszek – Jarosz, Łukaszka.
Sędziował: Bogdan Wanat (Oświęcim). Żółte kartki: Jaromin, Nguyen - Przybyła, Łukaszka. Czerwona kartka: Kadłubicki (71, akcja ratunkowa). Widzów: 250.
Inne mecze:
Orzeł Witkowice – Przeciszovia 0:2, Rajsko – Bulowice 4:1, Solavia Grojec – Zgoda Malec 2:2, Piotrowice – Górnik Brzeszcze 0:2. Awansem: Soła Łęki – Strumień Polanka Wielka 3:2. Pauza: Skawa Podolsze.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska