- Naprawię swój błąd - zapewnia Kliczko, który w ubiegłym roku poniósł sensacyjną, ale zasłużoną porażkę na punkty z rąk Fury'ego. Wieloletni mistrz pała żądzą rewanżu, dlatego z zadowoleniem przyjął porozumienie swojego promotora z obozem rywala, po którym wystosowano oficjalny komunikat prasowy.
W ostatnich tygodniach do opinii publicznej docierały sygnały, że kością niezgody były rosnące oczekiwania Brytyjczyka, nijak mające się do wcześniejszych ustaleń. Efekt był taki, że Kliczko odgrażał się wystąpieniem nawet na drogę sądową. O tym, że rozmowy wreszcie zaczęły zmierzać we właściwym kierunku, jako pierwszy poinformował Peter Fury. Trener i menedżer Tysona zwracił uwagę, że do ustalenia pozostały tylko niuanse.
Swego dopiął także obóz Kliczki, bowiem udało się przeforsować pomysł objęcia obu zawodników kontrolą antydopingową, czym zajmie się agencja antydopingowa VADA (Voluntary Anti-Doping Association). To cenna informacja, zwłaszcza w obliczu sensacyjnych informacji, które ujrzały światło dzienne po pierwszej walce obu pięściarzy.
Okazało się, że u Fury'ego wykryto zabronioną substancję nandrolon, a żeby było ciekawiej, dowiedziono jej obecności w organizmie Brytyjczyka już przed walką. Ta sprawa dopiero będzie miała swój finał.
[/cs]