Małopolskie kąpieliska przyciągają tłumy turystów
W samej stolicy województwa i jej najbliższej okolicy można znaleźć kilka ciekawych zbiorników, które od lat służą zarówno mieszkańcom jak i turystom. Co roku Przylasek Rusiecki, Zakrzówek, Bagry, Kryspinów przyciągają ogromne tłumy.
Kąpielisk nie brakuje też w innych regionach województwa. Ciekawa propozycja czeka na turystów w powiecie chrzanowskim, w którym można korzystać z dwóch zbiorników. W Ośrodku Rekreacyjnym „Balaton” w Trzebini i nad Zalewem Chechło w Chrzanowie na kąpielowiczów czeka cała masa atrakcji – od stref gastronomicznych przez place zabaw, nawet takie typu Ninja Warrior i tyrolka, aż do nadwodnych pomostów.
- Jesteśmy ze Śląska, ale co wakacje chętnie wpadamy do Trzebini. Przyjeżdżaliśmy nad „Balaton” jeszcze przed remontem, ale dopiero teraz jest tu naprawdę fajnie. Największy plus okolicy jest chyba taki, że zawsze można wyskoczyć gdzieś indziej – na przykład, gdy nad „Balatonem” jest za duży tłok. Wtedy razem ze znajomymi jedziemy albo nad Sosinę albo nad Chechło, bo nie trzeba tam jechać nie wiadomo, ile godzin – mówiła spotkana nad „Balatonem” pani Dominika z Jaworzna.

Tłumy można spotkać też nad stawami w Starym Sączu. Dzięki metamorfozie tego miejsca powstały dwie ciekawe strefy – kąpielisko Park Wody stawy oraz strefa Remarland z aquaparkiem, obiektami sportowymi i zapleczem gastronomicznym. W samym parku wodnym można znaleźć podgrzewane baseny, zjeżdżalnie, mola, katamarany do wynajęcia. Tuż obok – w „Porcie Stary Sącz” z kolei można spróbować swoich sił na wakeboardzie.
Ciekawe kąpielisko jest także w powiecie gorlickim - Klimkówka, którą co roku odwiedza około 30 tysięcy miłośników pluskania. Wizytę nad zalewem warto połączyć z wędrówkami po szlakach Beskidu Niskiego – można tam zobaczyć między innymi drewniane cerkwie i kościoły wpisane na listę dziedzictwa UNESCO i miejsce, gdzie kręcone były sceny do „Ogniem i Mieczem”. Klimkówka „grała” Dniepr.
Oczywiście wymienione kąpieliska to jedynie przykłady. W całej Małopolsce znajduje się wiele innych miejsc do kąpieli, które także zasługują na uwagę turystów – Bobrowe Rozlewisko, kąpielisko w Radgoszczy-Narożnikach, Kuter-Port, „Zalew” w Łapanowie, strefa wodnej rekreacji w Januszowicach, Dolina Raby, C.A.W. Borek i inne.

I na basenach jest fajna przygoda
Nie sposób zapomnieć o basenach „pod chmurką”. Te często przebijają zbiorniki pod względem ilości atrakcji. Na szczególną uwagę zasługują tutaj baseny termalne w powiecie nowotarskim i tatrzańskim – Chochołowskie Termy, Gorący Potok, Szaflary, Bukovina i Bania. Warto wybrać się także do parku wodnego w Energylandi. To zaledwie kilka z kilkudziesięciu a może nawet kilkuset ciekawych kąpielisk w województwie. Obecnie miejsca do wypoczynku „pod chmurką” posiadają nawet niewielkie miejscowości takie jak Bukowno, Libiąż czy Olkusz.
Nad kąpieliskami w całym województwie zbierają się tłumy turystów. Idealnym przykładem jest krakowski Zakrzówek, gdzie dostać się można jedynie stojąc w kolejkach, w których czas oczekiwania potrafi przekroczyć… kilka godzin. Długie czasy oczekiwania na wejście, długie dojazdy, brak miejsc na plażach, braki miejsc parkingowych i ogromne kolejki do barów czy toalet sprawiają, że wiele osób wybiera się nad dzikie kąpieliska, na których nie ma ratowników.
"Na dziko" może skończyć się tragicznie
- Największym niebezpieczeństwem w dzikich kąpieliskach są nagłe zmiany głębokości i znajdujące się na dnie dziury, skały i kamienia. Często turystom wydaje się, że jest fajnie i bezpiecznie a tak naprawdę już kilka metrów od brzegu może się znajdować spad o kilka metrów głębokości. Ponadto woda w takich zbiornikach nie jest sprawdzana pod względem czystości, nie ma tam nadzoru ratowników a czas ewentualnego udzielenia pomocy jest dłuższy – zwrócił uwagę w rozmowie z „Gazetą Krakowską” rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie mł. kpt. mgr Hubert Ciepły.
Jak dodał tylko od początku w wakacji doszło do sześciu utonięć. Najbardziej „pechowym” dniem był, 21 lipca. Wówczas na niestrzeżonej części Przylasku Rusieckiego utonął 35-latek. Tego samego dnia z rzeki Skawy koło Zatora wyłowiono ciała dwójki 17-latków.

Na ten moment najprawdopodobniej najbardziej niebezpiecznym dzikim kąpieliskiem w całej Małopolsce jest tak zwane „Pojezierze Olkuskie”, czyli pogórnicze zalewisko, które utworzyło się na początku ubiegłego roku w Bolesławiu (powiat olkuski). Nie dość, że na dnie zbiornika występują kurzawki (potocznie – ruchome piaski) to jeszcze otaczające go brzegi mogą się osuwać do wody. O zagrożeniach informują dziesiątki rozstawionych przez olkuskie nadleśnictwo tabliczek. To nie stwarza jednak przeszkody dla turystów, którzy ochoczo wybierają się tam popływać, pospacerować, pojeździć na rowerze a nawet… „pośmigać” motorówką. Nie pomagają także regularne kontrole policji i straży leśnej, które często kończą się mandatami.
- Od kwietnia wystawiliśmy kilkanaście mandatów karnych i kilkadziesiąt pouczeń osobom, które nie stosowały się do przepisów dotyczących zakazu wstępu nad „Pojezierzem Olkuskim” - mówiła w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Oficer Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu kom. Katarzyna Matras.

Niebezpiecznych dzikich kąpielisk nie brakuje także w innych częściach województwa. Mimo wprowadzonego zakazu kąpieli a także wielu wypadków śmiertelnych, które miały miejsce na przestrzeni ostatnich lat nad Zalewem Radłowskim zbiornik nadal cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców powiatu tarnowskiego.

Dużo ryzykują także kąpielowicze, którzy wybierają się nad rzeki. Przykładowo – ignorowanie zakazów wstępu obowiązujących nad Sołą i Skawą, których jest tam wiele, może skutkować utratą zdrowia a nawet życia. Nad tymi rzekami jest wiele uroczych, kamienistych plaż, gdzie można rozłożyć kocyk i wejść do wody, jednak na własne ryzyko. Do obu rzek wykonywane są zrzuty wód z pobliskich zbiorników, Porąbka i Jeziora Mucharskiego. Wówczas poziom wody szybko się podnosi a płynąca „fala” może porwać nieświadomych zagrożenia kąpielowiczów.
Zdecydowanie jednym z najciekawszych miejsc, w które warto się udać są stawy w Tatrach. Te w żadnym wypadku nie służą jednak do kąpieli. Nie wolno tam nawet zanurzyć nóg.
- Na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego turyści powinni poruszać się po wyznaczonych szlakach turystycznych, nie wolno chodzić tam, gdzie nie ma szlaków. Żaden szlak turystyczny nie prowadzi przez górskie stawy –zaznacza Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
- Gdy kąpiemy się w stawach, do wody dostaje się to co jest na naszym ciele, co może być szkodliwe dla przyrody. Poza tym trzeba pamiętać o zagrożeniu dla naszego organizmu. Woda w górskich stawach jest bardzo zimna. Gdy wejdziemy rozgrzani, spoceni do takiej wody, grozić nam może szok termiczny, a to może być niebezpieczne dla naszego zdrowia – dodaje.
Morskie Oko, Czarny Staw Gąsienicowy, Czarny Staw pod Rysami, Wielki Staw i inne są piękne i tego nie można im odmówić. Odwiedzając szlaki, które przebiegają w ich pobliżu warto stosować się do zakazów. Nieprzestrzeganie ich może grozić mandatami karnymi.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Rynek w Olkuszu będzie bardziej zielony. „Betonowa pustynia” przejdzie do historii
- Połączenie Olkusz-Kraków ożywiło stację kolejową w Srebrnym Mieście
- Jak wypadli uczniowie z powiatu olkuskiego na egzaminach maturalnych 2024?
- Zalewisko w Bolesławiu zostało dzikim kąpieliskiem. Czy jest szansa na "legalizację"?
- Koniec darmowego parkowania pod Nowym Szpitalem w Olkuszu
- Znamy zarys organizacji ruchu na czas przebudowy DK 94 w Olkuszu
