Martwą sarnę, ważącą około 20 kilogramów, zauważyli w lesie myśliwi z Koła Łowieckiego "Hubert". Nie wiadomo, dlaczego kłusownik zostawił zwierzę w lesie. Można przypuszczać, że został na przykład przez kogoś spłoszony.
- Do 11 maja sarny objęte są okresem ochronnym - mówi Czesław Bogacz, łowczy z Nadleśnictwa Nawojowa. - Po tym dniu można na nie polować aż do końca września.
Kłusowników trudno skazać, bo jeśli nie wpadną na gorącym uczynku, to niełatwo jest udowodnić im winę. Dlatego policjanci mieli wyjątkowe szczęście, gdy w listopadzie 2013 r. w Słupi (gm. Jodłownik) zatrzymali dwóch strzelców. Wpadli krótko po zabiciu sarny. Potem okazało się, że wcześniej ustrzelili cztery inne sztuki tego gatunku. Obaj byli myśliwymi, niezrzeszonymi jednak w kole łowieckim. W lutym tego roku za kłusowanie limanowski sąd skazał jednego z nich na pół roku, a drugiego na cztery miesiące więzienia. Obu zawiesił wykonanie kary na dwa lata. Kłusownicy zapłacili też grzywnę w wysokości 5 tys. zł, choć wartość ubitej przez nich zwierzyny była dwukrotnie wyższa.
Dodajmy, że za polowanie bez uprawnień grozi do pięciu lat więzienia.
Napisz do autora:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+