Jak Pani ocenia tegoroczny Kongres Deweloperski w Krakowie?
Tegoroczny Kongres uważam za najlepszy. Wydarzenie miało rekordową frekwencję ponad 1000 uczestników. Jesteśmy bardzo dumni z tego, że Kraków pokazał siłę i to, że chcemy rozmawiać o budownictwie mieszkaniowym ze wszystkimi. Krakowski PZFD był odpowiedzialnym za organizację imprezy od początku do końca. Bardzo się staraliśmy, żeby rzeczywiście ten Kongres wypadł świetnie, tym bardziej że w Krakowie mamy po ponad 20 latach nowe otwarcie, jeżeli chodzi o zmianę władz miasta. Liczymy na to, że to przeniesie się na dobrą współpracę, jasną, transparentną, gdzie dla dialog jest konstruktywny i przynosi rozwiązania, a nie kończy się tylko na rozmowie. To jest istotne, dlatego że rzeczywiście do tej pory na tych rozmowach się kończyło. Nic to nie wnosiło jeżeli chodzi o o funkcjonowanie naszej branży, a to się przenosi niestety na efekty w postaci chociażby jednych z najwyższych cen mieszkań w Polsce.
Jakie są powody takich cen?
Nie ma skutku bez przyczyny. Wydłużające się procedury, bardzo niska podaż gruntów, to spowodowało, że jest jak jest. Rozmawiamy, zastanawiamy się co zrobić żeby było lepiej, żeby te ceny już nie rosły, bo taniej nie będzie. Nie chcę patrzeć na to co było, patrzę na to co będzie.
To jaki powinien być Kraków pod względem zabudowy?
Mam dwójkę dzieci, które wiążą przyszłość z Krakowem. Chciałabym, żeby to miasto było przyjazne dla nich, żeby architektura była wysokiej jakości, budynki były jak najbardziej zeroemisyjne. Mając dzieci zupełnie inaczej postrzegamy perspektywę rozwoju miasta. Myślę, że deweloperzy też powinni uderzyć się w pierś. Ten Kongres to jest uświadamianie ich o tym, że budownictwo mieszkaniowe to jest też kwestia odpowiedzialności społecznej. Tworzymy tkankę miasta i zostawiamy budynki dla przyszłych pokoleń. Ich twórcy będą w przyszłości oceniani, będzie oceniana architektura.
Podczas Kongresu usłyszeliśmy, że wciąż bardzo wielu Polaków, krakowian nie stać na zakup mieszkania, a jest wąska grupa, która wykupuje je niemal hurtowo. Co można zrobić, żeby mieszkania były bardziej dostępne dla większej liczby osób?
Tak może się stać jeżeli będziemy mieć większą ofertę dla mieszkańców dotyczącą zakupu mieszkania. Dlatego postulujemy o dopuszczenie w Krakowie wyższej zabudowy. My słuchamy aktywistów, którzy nie chcą betonowania miasta. W takim razie budujmy wyżej. Dzięki temu zostanie więcej terenu, gdzie zrobimy więcej parków, będzie więcej zieleni. Czy się to komuś podoba czy nie, to musi być więcej mieszkań, żeby ceny były inne. Teraz kupują ci, których stać, mają w portfelu kilka milionów do zainwestowania. Nieraz kupują po 10-15 mieszkań, a potem sprzedają je na rynku wtórnym za 30-40 procent drożej i zarabiają 2-3 miliony więcej.
Należy się przyjrzeć też temu, że niektórzy kupują takie mieszkania i później dzielą je na mikrokawalerki?
Mieliśmy takie przypadki, w których były wystawiane do sprzedaży mieszkania o powierzchni po 19 metrów kwadratowych, albo nawet "super mieszkania" 15-metrowe w wyjątkowej cenie. Przecież my takich mieszkań nie budujemy. Mamy normy budowane, do których musimy się stosować. Później takie przykłady nie związane z rynkiem pierwotnym są wrzucane do worka z deweloperami i opinia publiczna jest zdezinformowana.
W sklepach jest coraz drożej i nadchodzą kolejne podwyżki
