Próba kradzieży się nie powiodła
W sierpniu na naszych łamach informowaliśmy o próbie kradzieży koni ze stadniny w gminie Grybów. Potencjalni złodzieje wcześniej obserwowali teren pastwisk i gospodarstwa. Zaistniałe zdarzenie zostało zarejestrowane przez czujnych właścicieli koni i sąsiadów oraz zgłoszone na policję. Związek apeluj o zwrócenie szczególnej uwagi na osoby obce, podejrzanie zachowujące się w okolicy stajni oraz pastwisk.
- Takie osoby muszą znać teren, to nie jest tak, że ktoś podjeżdża i nagle zabiera konie. Złodzieje regularnie przyjeżdżają, oglądają konie i sprawdzają, te które mają czipy, a potem wybierają konie, które warto - mówi "Gazecie Krakowskiej" Maria Żarnowska z Małopolskiego Związku Hodowców Koni w Krakowie.
Jak przyznaje najprawdopodobniej to zorganizowane grupy rumuńsko-słowackie dają o sobie ponownie znać. Konie, które zostały skradzione zazwyczaj znikały za południową granicą. Warto bacznie obserwować pastwiska i okolicę.
Robią zdjęcia i zadają nietypowe pytania
Teraz niepokojące sygnały dochodzą z Tylicza i Nawojowej. Jak się okazuje na celowniku złodziei jest także bydło.
- Uwaga Nawojowa i okolice dziś w godzinach popołudniowych nieznani sprawcy robili zdjęcia naszym krowom na pastwisku. Uważajcie na zwierzęta typu bydło, konie i inne okazy ponieważ dużo słyszy się o kradzieżach i porwaniach zwierząt. Jeśli ktoś lub coś zaobserwuje proszę o kontakt z policją w trybie natychmiastowym. Bądźcie ostrożni - poinformowała w mediach społecznościowych mieszkanka Nawojowej.
Kilka tygodni wcześniej podobna sytuacja miała miejsce w Tyliczu, gdzie dwóch starszych mężczyzn rozmawiało z właścicielami koni, ale według nich zachowywali się podejrzanie.
- Pytali również o to czy konie śpią u nas w stajni czy trzymane są na pastwiskach oraz pytali o konie "cięższe" do bryczki. Według nas bardzo podejrzane. Przyjechali czerwonym autem na tablicach KTT. Pytali o najbliższe stajnie - ostrzegali właściciele farmy LaMa w Tyliczu.
Sprawę stara nagłośnić się także Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, w Polsce oddział w Krynicy-Zdroju, które uczula właścicieli bydła i koni. Według nich jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że złodzieje koni znowu dają o sobie znać.
- Po pierwsze zdjęcia są robione żeby podłożyć paszporty podczas transportu i sprzedaży lub kontroli. Po drugie chodzi o lokalizację - miejsce gdzie znajdują się zwierzęta i ich zabezpieczenie przed kradzieżą. Pastuch to nie jest odpowiednie zabezpieczenie zwierząt przed kradzieżą. Po trzecie zdjęcia są wysyłane potencjalnym nabywcom zwierząt. Złodziej wie gdzie i do kogo skradzione zwierzę jedzie. Przecież nie wystawi skradzionego zwierzęcia na giełdzie lub olx - ostrzega inspektor TOZ.

- Taki prywatnie jest Marcin Janusz, srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich
- Tak mieszkają Sławomir i Kajra. To ich urocze gniazdko w Małopolsce
- Darek kocha motoryzację. W garażu ma lincolna z 1974 roku o wadze ponad 2 ton
- Mural „Matki Sybiraczki” odsłonięty. W uroczystości wzięły udział setki uczniów
- Ten serial to hit. Kręcono go w słynnej wiosce romskiej w Maszkowicach