Większość rodziców z problemami od lat korzysta z pomocy pracowników socjalnych w swoich gminach, którzy starają się wyprowadzić ich na finansową, rodzicielską i życiową prostą. Gdy nagle dostają większą kwotę, pojawia się niebezpieczeństwo, że nie wydadzą pieniędzy na potrzeby swoich dzieci.
50 tysięcy złotych
Zgodnie z art. 15 ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci, jeżeli wobec rodzica ubiegającego się o rządową pomoc lub już otrzymującego 500 plus wystąpią wątpliwości dotyczące sprawowania opieki nad dzieckiem lub wydawania świadczenia niezgodnie z celem, po przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego, wypłaty można zamienić na konkretne rzeczy.
Według danych Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego na 31 lipca sto świadczeń 500 plus przekazano rodzinom w formie rzeczowej lub opłacania usług. To równowartość 50 tys. zł. Beneficjenci są mieszkańcami siedmiu gmin, poza dużymi ośrodkami.
Rodzice decydują
W gminie Trzciana w powiecie bocheńskim z pomocy rzeczowej korzysta 40 dzieci.
- Sygnały o potrzebie zamiany pomocy finansowej na rzeczową pochodziły od naszych pracowników. Nie było zgłoszeń z zewnątrz, np. od sąsiadów czy bliskich, choć jeśli się pojawią, będziemy je weryfikować - mówi Elżbieta Burkowicz, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wszystkie rodziny dostają pomoc rzeczową od początku funkcjonowania programu 500 plus. Problemem są uzależnienia, część rodziców ma ograniczoną władzę rodzicielską. Decyzję o tym, co w danym miesiącu będzie potrzebne dzieciom, podejmują wspólnie z pracownikiem socjalnym. W Trzcianie to głównie żywność, ubrania i obuwie.
Ewa Krzysica, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Niepołomicach podkreśla, że rodzice, którym proponuje się wsparcie rzeczowe, powinni najpierw się na to zgodzić. - Ale gdy udowodnimy nieprawidłowości, możemy wydać decyzję bez ich zgody - mówi.
Zakupy kontrolowane
W gminie Niepołomice pomocą rzeczową objętych jest 22 dzieci znanych MGOPS.
Jak to wygląda w praktyce? Pieniądze i tak trafiają na konto rodziny, są wypłacane w gminnej kasie, może je też otrzymać upoważniony przez rodziców pracownik socjalny. Potem, najczęściej mamy, robią zakupy z asystentem rodziny, czyli osobą z ośrodka, która wspiera daną rodzinę na co dzień. Drugą opcją jest ustalenie, co powinno być kupione, a potem sprawdzenie rachunków. Przy większych zakupach i w rodzinach wielodzietnych wydatki planuje się zwykle z dużym wyprzedzeniem. - Od września z pedagogami będziemy analizować szkolne potrzeby - opłacenie korepetycji czy kursów językowych - zapowiada Ewa Krzysica.
Czasem rodzice kupują nieracjonalnie. Drogie telewizory, najnowsze modele telefonów komórkowych, markowe ciuchy, którymi można się pochwalić. Tam gdzie jest patologia, oczywiście alkohol. - Nikt nie lubi być sprawdzany. Protestują szczególnie ci, którzy mają coś na sumieniu - mówi dyrektor niepołomickiego MGOPS. Ale są i tacy, którzy po raz pierwszy w życiu jadą z dziećmi na wycieczkę do Zakopanego.
W sądeckiej gminie Łącko, gdzie z pomocy korzysta 15 dzieci, zdarzało się, że rodzice kupowali np. kilogramy słodyczy czy niepotrzebne nikomu ubrania.- Potem okazywało się, że pieniędzy nie ma i nie potrafią nam wytłumaczyć, na co je wydali - mówi Mieczysław Maciuszek, zastępca kierownika OPS. W czterech łąckich sklepach podopieczni mogą robić „zakupy kontrolowane”. Sklepy raportują OPS listę zakupów w ramach 500 plus (np. żywności, odzieży), a rodzice przedstawiają rachunki.
Decyzja o zamianie formy pomocy nie jest wydana na stałe. Gdy dany ośrodek uzna, że rodzina nauczyła się gospodarności, może zrezygnować z kontroli zakupów. Wcześniej szkoli rodziców m.in. z planowania domowego budżetu.
Źródło: TVN24