Analizę kosztów usług komunalnych w miastach powiatowych opracowano na podstawie danych z 339 miejscowości. Opracowała ją firma Curulis - Doradztwo Samorządowe.
Pod uwagę wzięto roczne koszty, jakie ponosi przeciętna polska rodzina w pięciu obszarach: zaopatrzenia w wodę, odprowadzania ścieków, odbioru odpadów, komunikacji publicznej i parkowania w centrum miast (zbadano cenniki w strefach płatnego parkowania).
Autorzy rankingu przyjęli, że taka przeciętna rodzina to dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci, zajmująca mieszkanie o powierzchni 74 m kw., która zużywa rocznie 31,8 m sześc. wody na osobę, wytwarza taką samą ilość ścieków, przez 48 godzin w roku zajmuje w mieście płatne miejsce do parkowania, a każdy z jej członków 98 razy w roku korzysta z komunikacji publicznej.
Wysoko w tym rankingu, na 19. miejscu, znalazły się Wadowice, które mocno zapunktowały darmową komunikacją miejską. To jedno z niewielu (obecnie około 20) miast w Polsce, gdzie miejskim autobusem można jeździć za darmo.
W przypadku Wadowic jest to wprawdzie tylko jeden bus, kursujący cały czas na tej samej trasie, po wadowickich osiedlach do rynku. To jednak wystarczyło Wadowicom, żeby zapunktować i znaleźć się w klasyfikacji wyżej niż ponad 300 polskich miast, gdzie za bilety na autobusy trzeba płacić.
Z pozycji w tym rankingu dumny jest burmistrz Wado-wic, Mateusz Klinowski.
- W Wadowicach mamy niskie podatki, niskie opłaty za usługi komunalne, a mimo wszystko rekordowe dochody budżetu i inwestycje - mówi burmistrz. - To wszystko pokazuje, jak dobrze zarządzamy naszym wspólnym majątkiem - cieszy się burmistrz Mateusz Klinowski.
Nie wszyscy wadowiczanie podzielają zadowolenie burmistrza. Część wskazuje, że ranking powstał przez oszacowanie rocznych kosztów, jakie obciążają rodzinę z zakresu m.in. komunikacji publicznej. Tyle że tej w Wadowicach praktycznie nie ma (nie licząc tego jednego busa) - agencja uznała więc, że jest ona bezpłatna. Podobnie z parkowaniem. W Wadowicach nie ma strefy płatnego parkowania, bo i parkingów nie ma. Miasto dostało więc punkty za bezpłatne parkowanie. - Wcale nie jest tak różowo - uważa Krzysztof Piotrowski, jeden z mieszkańców.
W Olkuszu, który zajął 104. miejsce, radości w ratuszu już nie ma.
- Duże inwestycje w infrastrukturę wodno-kanalizacyjną mogą odbijać się wyższymi cenami wody - twierdzi Michał Latos z Urzędu Miasta i Gminy Olkusz. - Jeśli miasto nadrabia cywilizacyjne zaległości, wymieniając tabor komunikacji miejskiej, to również ciężko jest wygospodarować dodatkowe środki na wprowadzenie darmowych przejazdów. Moglibyśmy obiecywać darmową komunikację, co na pewno podniosłoby naszą pozycję w rankingu, jednak co z tego, jeśli nikt nie chciałby nią jeździć z uwagi na stan pojazdów - dodaje.
Podobne komentarze można usłyszeć też w Chrzanowie, który zajął 301. miejsce.
- Każdym rankingiem można tak manipulować, żeby uzyskać założone wcześniej efekty - uważa Ryszard Kosowski, burmistrz Chrzanowa. W jego opinii, o lokacie Chrzanowa zdecydowało... położenie blisko Śląska, gdzie i woda, i wywóz śmieci są drogie.
- Nie jest przypadkiem, że jeszcze niżej od nas są śląskie miasta - broni się burmistrz. - Trzeba też pamiętać, że niektóre miasta są bardziej zaludnione niż inne, mają inną zabudowę, to wszystko ma wpływ na wyniki - podkreśla.
W Oświęcimiu (224. miejsce) magistrat nie zdecydował się skomentować tego rankingu.
Według statystyk, przeciętna rodzina żyjąca w mieście powiatowym najwięcej - jeśli chodzi o badane usługi - wydaje na wodę i ścieki (średnio 47 proc.), w dalszej kolejności na komunikację publiczną (31 proc.) oraz wywóz odpadów komunalnych (18 proc.).
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
