W okręgu tarnowskim politycy walczą o 9 mandatów w Sejmie. Cztery lata temu Prawo i Sprawiedliwość znokautowało wszystkich przeciwników.
Tarnowski bastion PiS
Zjednoczona prawica w swoim tarnowskim bastionie zdobyła wówczas aż 7 mandatów! (Anna Pieczarka, Józefa Szczurek-Żelazko, Wiesław Krajewski i Urszula Rusecka z PiS oraz Piotr Sak i Norbert Kaczmarczyk z ówczesnej Solidarnej Polski).
Zaledwie jedno miejsce na Wiejskiej wywalczyła Koalicja Obywatelska w osobie Urszuli Augustyn, do Sejmu dostał się stąd również prezes PSL Władysław Kosniak-Kamysz.
Miarą kondycji KO było wówczas poparcie na poziomie zaledwie 14 proc, dosłownie o włos wyższe niż PSL (13,35 proc.).
To był jeden z trzech najsłabszych wyników ugrupowania Donalda Tuska w całym kraju. Słabsze notowania miało tylko w okręgu sądeckim (13,83 proc.) i siedleckim (13,94 proc.).
Jak będzie 15 października?
Walka o jedynkę do samego końca
Praktycznie do ostatniej chwili trwała rywalizacja o miejsce otwierające listę kandydatów KO. Pozycja Urszuli Augustyn - posłanki z 18-letnim stażem, pod koniec rządów Ewy Kopacz wiceminister edukacji – wydawała się zagrożona.
Sama parlamentarzystka miała oświadczyć, że zrezygnuje ze startu, jeśli nie otrzyma jedynki. Chrapkę na liderowanie miał Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa. I nie był bez szans, bo przed samym finiszem układania listy ponoć znajdował się na jej czele.
Ostatecznie to jednak Urszula Augustyn wygrała wewnętrzne starcie i to ona otwiera listę KO, Ciepiela zadowolić musiał się „dwójką”.
Dwie kadencje Romana Ciepieli w Tarnowie
Urzędujący prezydent Tarnowa kieruje miastem drugą kadencję z rzędu, a po raz trzeci w ogóle (debiutował w latach 1994-98).
O sielance mowy nie ma. Tylko teoretycznie w radzie miejskiej ma poparcie większości. Ale w praktyce już pięć razy z rzędu nie otrzymał od radnych wotum zaufania.

Nawet sprzyjający mu radni mają do niego pretensje o ostracyzm wobec młodych, aktywnych mieszkańców. Wytykano mu zadłużanie miasta i nepotyzm polityczny - pracę w samorządzie znaleźli m.in. byli posłowie PO Jan Musiał, Robert Wardzała, a zastępcą prezydenta jest Tadeusz Kwiatkowski, działacz PSL.
Rok temu Roman Ciepiela próbował wywrzeć na radnych presję, deklarując że jeśli nie udzielą mu wotum, złoży rezygnację. Nie zadziałało, ale prezydent i tak nie ustąpił ze stanowiska. Tłumaczył, że wycofał się pod wpływem namów mieszkańców.
Ile głosów jest w stanie zdobyć dla listy KO? Pięć lat temu, w drugiej turze wyborów prezydenckich pokonał kandydata z PiS, uzyskując 22 tys. głosów. W pierwszej dostał ich 18,5 tys.
- Mamy od lat w Tarnowie swojego prezydenta – reklamował go Donald Tusk podczas sobotniej (9 września) konwencji programowej w wypełnionej Arenie Jaskółka Tarnów, w obecności kamer telewizyjnych.
Co prawda w 2019 r. tuż po wyborach parlamentarnych Roman Ciepiela wypisał się z Platformy Obywatelskiej, ale teraz działa w Ruchu Samorządowym TAK! dla Polski, którego jedną z twarzy jest Rafał Trzaskowski. Koalicjanci upatrują w Ciepieli szansę na podreperowanie wyniku listy jesienią.
Posłanka-rekordzistka
Trudno tylko na razie wyobrazić sobie, by którykolwiek z lokalnych polityków był w stanie przebić popularnością Annę Pieczarkę, liderkę listy PiS.
Wynik 75 tys. głosów zdobytych przez nią w 2019 roku robił wrażenie. Zaledwie rok wcześniej w wyborach do małopolskiego sejmiku zebrała blisko 73 tys. głosów – to był rekord Polski!

Niezmiennie aktywna w terenie, od roku kieruje strukturami PiS w okręgu tarnowskim, a na liście występuje w towarzystwie pozostałych parlamentarzystów z okręgu, wicewojewody małopolskiego Ryszarda Pagacza, czy wicemarszałka Józefa Gawrona.
Liczy, że taka ekipa co najmniej powtórzy wynik z 2019 roku. - Naszym marzeniem jest poprawić ten wynik i zdobyć nawet o jeden mandat więcej – mówiła podczas prezentacji listy PiS.
KO też chciałaby jednak poprawić notowania „o co najmniej sto procent”, czyli zamiast jednego, mieć przynajmniej dwa mandaty.
Bratobójcze pojedynki
Ale białej flagi wcale nie zamierza w Tarnowie i okolicy wywieszać Trzecia Droga.
- Powalczymy nie o jeden, nie o dwa, ale o trzy mandaty – oznajmił buńczucznie kilka dni temu w Tarnowie Władysław Kosiniak Kamysz.

W poprzednich wyborach sam jeden wywalczył 33 tys. głosów. Dodatkowe nadzieje pokłada teraz w popularności w Tarnowie Piotra Górnikiewicza (Polska 2050), przedsiębiorcy i współtwórcy sukcesu tarnowskiej żeńskiej drużyny siatkarskiej, występującej w ekstraklasie - numeru dwa listy.
Co ciekawe, Górnikiewicz jest jednocześnie szefem klubu Nasze Miasto Tarnów w radzie miejskiej, związanego programową umową o współpracy z… zapleczem Romana Ciepieli, czyli wicelidera konkurencyjnej listy.
Do bratobójczego pojedynku z prezydentem Tarnowa staje z listy Trzeciej Drogi również jego zastępca... Tadeusz Kwiatkowski. Mając w składzie na dokładkę posła Stanisława Bukowca z Bochni, który parlamentarną karierę rozpoczynał w barwach Zjednoczonej Prawicy, Kosiniak-Kamysz tryska optymizmem.
Znacznie ciszej jest wokół Konfederacji, ale nie można jej lekceważyć. Ekipa, której liderem jest Karol Przęczek, ma ochotę na dwa, może trzy mandaty.
Lewicy z Jackiem Jabłońskim też marzy się zaznaczenie swojej obecności w parlamencie, przynajmniej jednym posłem.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Arkadiusz Mularczyk w Bochni o reparacjach
