"Żółto-czerwoni" nie byli w stanie wygrać żadnego z ostatnich dziewięciu spotkań. Ostatni raz z trzech punktów cieszyli się 30 października, gdy pokonali w Gdańsku Lechię 1:0 . Na stadionie w Kielcach przerwa w zwycięstwach Korony trwa jeszcze dłużej, bo od 16 października (3:1 z Bełchatowem). Jeśli idzie o ostatnią wygraną podopiecznych Macieja Sasala, miała ona miejsce w 11. kolejce. Tej samej, w której Wisła przegrała w Poznaniu z Lechem aż 1:4. Od tamtej pory w dziewięciu rozegranych meczach Korona zanotowała cztery remisy i pięć porażek. Wisła ruszyła natomiast ostro do przodu i z dziewięciu spotkań wygrała osiem, a tylko jedno zremisowała.
O ile po 11. kolejce Korona była druga w tabeli z przewagą ośmiu punktów nad ósmą wtedy Wisłą, o tyle teraz krakowianie są liderem i mają nad kielczanami aż trzynaście punktów przewagi. Jak widać, wszystko się pozmieniało przez tych kilka miesięcy i w niedzielę zdecydowanym faworytem będzie "Biała Gwiazda".
Wisła Kraków szlifuje formę przed Koroną Kielce
Z problemów najbliższego rywala doskonale zdają sobie sprawę w Krakowie. - Wiem, że Korona ma pewne kłopoty - stwierdził Holender. - Mieli tam m.in. zamieszanie z trenerem. Ja jednak ciągle pamiętam nasz jesienny mecz z tą drużyną, w którym byliśmy lepsi, ale jednak przeciwnik zdołał wywieźć punkt z Krakowa [było 2:2- przyp. red.].
Maaskant był w piątek w dobrym nastroju. Być może z powodu tego, że poprawiła się sytuacja kadrowa w jego zespole. Do normalnych treningów wrócił już Michaił Siwakow i może być brany przy ustalaniu składu na niedzielny mecz. Trudno jednak spodziewać się, żeby doszło do zmian w wyjściowej jedenastce. Wszystko wskazuje na to, że przeciwko Koronie wybiegnie dokładnie ten sam skład co w niedanym meczu z Jagiellonią.
Wisła po tym jak odskoczyła rywalom w tabeli, ma komfortową sytuację. Żeby była ona jednak nadal bardzo dobra, trzeba konsekwentnie zbierać punkty, a takie spotkanie jak w niedzielę koniecznie wygrywać. I to niezależnie od faktu, że dla Korony będzie to jeden z najważniejszych meczów sezonu.
- To nie jest dla nas problem, bo takie mecze gramy co tydzień - tłumaczy trener Wisły. - Praktycznie dla wszystkich drużyn w tej lidze mecze z Wisłą są jednymi z najważniejszych w sezonie, więc nie jest to dla mnie żadna nowość ani zaskoczenie.
Maaskant jasno określił cel, z jakim jego zawodnicy wyjdą w niedzielę na boisko. - Dla nas ma to być kolejny wielki mecz. Wszyscy wiemy, na jakim miejscu w tabeli się znajdujemy i jaką mamy przewagę. Chcemy ją utrzymać, więc zwycięstwo w Kielcach będzie dla nas bardzo ważne.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Gang Olsena napadł na bank ING w Nowym Targu
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy