Wychodziło im to całkiem nieźle, a kilka akcji i strzałów, zakończonych bramkami, mogło się podobać. W ten sposób wiślacy przygotowują się do kolejnego meczu w ekstraklasie. Już w niedzielę zagrają w Kielcach z pogrążoną w dużym kryzysie Koroną.
Sytuacja Wisły jest dzisiaj bardzo dobra. Krakowianie są liderem i mają dużą przewagę w tabeli. Nic więc dziwnego, że humory wszystkim dopisują. - Mamy w sobie dużo pewności, ale czy może być inaczej, skoro na dziewięć ostatnich spotkań wygraliśmy osiem. Teraz też pojedziemy do Kielc po zwycięstwo - mówi z przekonaniem Maaskant. Holender dodaje: - Jestem zadowolony, bo w drużynie nikt nie zadowala się ostatnimi wynikami. Widzę dużą mobilizację przed kolejnymi meczami i bardzo mnie to cieszy.
Maaskant powodów do radości ma więcej, bo sytuacja kadrowa w Wiśle jest w tej chwili dobra. Poza piłkarzami, którzy wracają do zdrowia po dłuższych przerwach, pozostali są zdrowi lub ich problemy nie są zbyt poważne. Wczoraj np. z drużyną nie trenowali Michaił Siwakow i Maciej Żurawski, lecz jak się okazuje, przerwa w przypadku tych zawodników nie potrwa długo.
- Michaił ma drobne problemy po meczu z Jagiellonią, ale na trening nie wyszedł tylko dlatego, że zaplanowałem intensywne zajęcia - tłumaczy Maaskant. - Gdyby to był lżejszy trening, pracowałby z całym zespołem. "Żuraw" ma grypę, więc odesłałem go do domu. Pozostali są "top fit"...
Trener Wisły nasłuchuje wieści z obozu niedzielnego rywala. Wie, że w Koronie zagrożona była pozycja Marcina Sasala. Gdy rozmawialiśmy wczoraj z Maaskantem, wydawało się wręcz, że aktualny trener "żółto-czerwonych" rozstanie się z drużyną. Ostatecznie okazało się, że będzie pracował nadal, jednak nawet gdyby Sasal został zwolniony, dla Maaskanta nie oznaczałoby to trudniejszego zadania w niedzielę.
- Trener może zawsze zostać zwolniony, ale zawodnicy będą ci sami. Nowy szkoleniowiec nie jest przecież w stanie w ciągu dwóch, trzech dni wszystkiego zmienić. Oglądałem ostatnie mecze Korony i nie będę ukrywał, że widzę, iż ten zespół nie jest w dobrej dyspozycji - tłumaczy Holender.
W Wiśle nikt nie ma zamiaru liczyć na słabość rywala i nikt nie uważa, że w niedzielę będzie lekko, łatwo i przyjemnie. - Dzisiaj nigdzie nie ma łatwo. Wiemy, że czeka nas tam bardzo trudny mecz - stwierdził krótko schodzący z treningu Patryk Małecki.
Czytaj także: Kibice Wisły odpowiadają Koronie Kielce
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Gang Olsena napadł na bank ING w Nowym Targu
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy