FLESZ - Koronawirus. Rząd zaostrzył kwarantannę
Słowacy potwierdzili u góralki z Lendaku obecność koronawirusa w sobotę (28 marca). 29-latka czuje się dobrze i jest pod opieką lekarzy ze szpitala w Preszowie. Nie wiadomo jeszcze dokładnie jak zaraziła się SARS-CoV-2. Słowacki odpowiednik Sanepidu skierował całą jej rodzinę na przymusową kwarantannę. Wszystko po to. by osoby, które miały styczność z zarażoną nie przenosiły dalej zarazy.
Nie wiadomo. czy kobieta w ostatnim czasie wyjeżdżała do Polski. Nasz kraj to miejsce gdzie mieszkańcy przygranicznych miejscowości na Słowacji robią zakupy. Nawet jednak jeśli tak było to chora 29-latka mogła być w naszym kraju już prawie dwa tygodnie temu. W nocy z 14 na 15 marca oba kraje zamknęły wspólną granicę. Gdyby lendaczanka ją przekroczyła po powrocie musiałaby przebywać w kwarantannie.
Koronawirus Podhale. Granice zostały zamknięte. Patrole stra...
Na Słowacji do niedzieli rana potwierdzono oficjalnie 26 przypadków zakażeń koronawirusem. Z tej grupy nikt dotychczas nie zmarł a 7 osób udało się wyleczyć.
Pomimo nadal niewielkiej liczby zarażonych nasi południowi sąsiedzi mają jednak spore problemy z zapanowaniem nad tym, by epidemia nie rozlała się na cały kraj. Na Słowacji najtrudniej przychodzi władzom nadzór nad osiedlami romskimi. Do jednego z nich, położonego w mieście Gelnica (pomiędzy Popradem a Preszowem około; 50 km w linii prostej od granicy z Polską) wrócił w zeszłym tygodniu z Wielkiej Brytanii młody Rom. Na mocy przepisów sanitarnych musiał on się poddać 14-dniowej kwarantannie w odosobnieniu, ale z niej uciekł i zamieszkał z rodziną w romskich slumsach.
W tej sytuacji jak podają dziennikarze gazety "Korzar" cala romska osada została otoczona przez policję. Mundurowi nie pozwalają nikomu z niej wychodzić, a do środka dostarczana jest woda i jedzenie. Mieszkających tu Romom taka sytuacja wcale się nie podoba i od czasu do czasu dochodzi do zamieszek.
W sobotę mężczyźnie, przez którego wybuchło zamieszanie wykonano test na obecność koronawirusa. Jego wyniki będą znane w poniedziałek. Nawet gdyby test okazał się negatywny słowacka policja nakaże całej osadzie przebywać w kwarantannie, na co cygańska społeczność już dziś się nie godzi.
Jeszcze większy problem samorząd będzie miał gdyby okazało się, że w romskiej osadzie jest już koronawirus. Osada jest bowiem pozbawiona dostępu do bieżącej wody i toalet więc trudno byłoby tu zachować standardy sanitarne zapobiegające rozprzestrzenianiu się epidemii. Pod uwagę brana jest budowa namiotowego miasteczka dla ew. zarażonych, ale to musiałby sfinansować rząd w Bratysławie, bo samego miasta na to nie stać.
To nie Azja ani Afryka... Slumsy występują także w Małopolsc...
