https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kosztowne zmienianie lekarzy rodzinnych

Joanna Barczykowska, Katarzyna Janiszewska
Pacjenci coraz częściej zmieniają lekarzy rodzinnych
Pacjenci coraz częściej zmieniają lekarzy rodzinnych fot. Grzegorz Gałasiński
Aż 181 krakowian trzykrotnie zmieniało w 2011 roku swojego lekarza pierwszego kontaktu. 79 pacjentów trzy razy wypełniło deklarację o chęci zmiany pielęgniarki. Zaś 39 pań życzyło sobie zmiany położnej. Jako najczęstsze przyczyny swoich decyzji pacjenci wskazują niemiłe zachowanie lekarza, brak empatii, arogancję i niechęć do skierowania chorego na badania.

- Każdy pacjent ma prawo wyboru lekarza, pielęgniarki i położnej podstawowej opieki zdrowotnej - zaznacza Aleksandra Kwiecień z małopolskiego oddziału NFZ. - Wystarczy, że w przychodni, w której chce się leczyć, wypełni deklarację i wpisze nazwisko lekarza. Dokument trafia do nas i zmiana następuje automatycznie. Dwa razy w roku pacjent może to zrobić bezpłatnie. Przy każdej kolejnej zmianie musi zapłacić 80 zł - dodaje.

Informację o konieczności zapłaty pacjent powinien otrzymać w przychodni, w której składa deklarację. Pacjenci skarżą się, że nie zostali powiadomieni o konieczności zapłaty.

W ostatnich latach w Łódzkiem ubezpieczeni zmieniają lekarzy rodzinnych jak rękawiczki. Rekordzistka w zeszłym roku zmieniała sześć razy. Sześciu pacjentów doktora wybierało sobie po pięć razy, a 13 - cztery razy. Rekordzistka dorzuciła do tegopięć zmian pielęgniarki i czterokrotną zmianę położnej.

Taki "brak stałości w uczuciach" jest kosztowny. Rekordzistka musi zapłacić NFZ 800 zł. Łodzianka, która pięć razy zmieniła lekarza, pięć razy pielęgniarkę i cztery razy położną, musi zapłacić 720 zł. Rachunki na 480 zł dostało w zeszłym roku 9 osób - po pięć razy zmieniali lekarza i pielęgniarkę.

- Większość pacjentów, jako przyczynę, wskazuje utratę zaufania do lekarza. Zdarzyły się też sytuacje, w których przychodnia uzależnia przyjęcie chorego do specjalisty od jego zapisania się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej - mówi Beata Asz-kielaniec, rzeczniczka NFZ w Łodzi.

Dla Narodowego Funduszu Zdrowia narzekania chorych na lekarzy nie są podstawą do rezygnacji z opłat. Sprawy pacjentów, którzy nie chcą zapłacić za wielokrotną zmianę lekarzy, kierowane są do sądu. W zeszłym roku łódzki NFZ skierował do sądu 60 spraw.

Liczne zmiany kosztują
Ubezpieczony pacjent ma prawo zmiany lekarza rodzinnego bez konsekwencji nie częściej niż dwa razy w roku. Każda następna zmiana oznacza dla pacjenta obowiązek poniesienia opłaty w wysokości 80 zł. Ta sama zasada dotyczy zmiany pielęgniarki i położnej. Wyjątki to: zmiana miejsca zamieszkania pacjenta, wybrany lekarz przestaje pracować albo przychodnia kończy działalność. Pacjent zmieniając poradnię może poprosić o przygotowanie odpisu jego dokumentacji, jednak oryginały są własnością placówki, w której się leczy i w niej pozostają.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gośka
Jak się chce, to można się wszystkiego dowiedzieć. Wszyscy mają tylko podejście roszczeniowe, wszystko ma być podane na tacy. Czasy się zmieniły i należy być bardziej operatywnym.
"marzenia"....
większość medyków pracuje na kilku etatach-(między innymi) -przez to wydłużają się terminy.., kolejki w przychodniach , gdyż to -oni--ustalają limit przyjęć a nie tzw "rejestracja"..

.
p
pacjent
Najpierw Pani pisze: "Jeżeli nie zostanie poinformowany w przychodni to (...)", i kończy na słowach: "Rozumiem, że ludzie starsi nie wszyscy korzystają z internetu, ale przecież nie mieszkamy na pustyni i można się wszystkiego dowiedzieć" -> tak, właśnie z tego powodu pacjenci powinni być o wszystkim informowani w placówkach NFZ! Wszystkie dane są jawne, więc każdy pracownik powinien informować pacjentów o ich prawach i obowiązkach.
G
Gośka
Na stronie każdego NFZ są dokładne informacje dla pacjentów. Jeżeli nie zostanie poinformowany w przychodni, to powinien się zapoznać z zamieszczonymi informacjami, przed podjęciem decyzji. Ja korzystam z wszelkich informacji zamieszczanych przez NFZ i proszę mi wierzyć, nie czekam długo do lekarzy żadnej specjalności, nawet na rehabilitację. W styczniu NFZ zamieszcza pliki, które przychodnie, szpitale mają zakontraktowane i jakie świadczenia, dokładnie podane adresy, numery telefonów, podział na podstawową opiekę zdrowotną, rehabilitację, leczenie specjalistyczne. W późniejszych miesiącach są uzupełniane, jeśli dodatkowo zakontraktowano świadczenia. Sa zamieszczone ustawy,są pełne informacje dla pacjentów. Rozumiem, że ludzie starsi nie wszyscy korzystają z internetu, ale przecież nie mieszkamy na pustyni i można się wszystkiego dowiedzieć.
G
Gośka
Na stronie każdego NFZ są dokładne informacje dla pacjentów. Jeżeli nie zostanie poinformowany w przychodni, to powinien się zapoznać z zamieszczonymi informacjami, przed podjęciem decyzji. Ja korzystam z wszelkich informacji zamieszczanych przez NFZ i proszę mi wierzyć, nie czekam długo do lekarzy żadnej specjalności, nawet na rehabilitację. W styczniu NFZ zamieszcza pliki, które przychodnie, szpitale mają zakontraktowane i jakie świadczenia, dokładnie podane adresy, numery telefonów, podział na podstawową opiekę zdrowotnąę, rehabilitację, leczenie specjalistyczne. W późniejszych miesiącach są uzupełniane, jeśli dodatkowo zakontraktowano świadczenia. Sa zamieszczone ustawy,są pełne informacje dla pacjentów. Rozumiem, że ludzie starsi nie wszyscy korzystają z internetu, ale przecież nie mieszkamy na pustyni i można się wszystkiego dowiedzieć.
g
gsfj
To absurd płacić za przepisanie w systemie komputerowym danych .Widocznie dla skostniałego systemu opieki zdrowotnej to wielki problem . kolejny absurd to dokumentacja .Idiotyzmem wręcz trzeba nazwać zasadę ,że dokumentacja nalezy do ..przychodni . Czy dokumentacja dotyczy przychodni czy pacjenta ? Kto był tak głupi ,że wymyślił podobne przepisy .pacjent jest właścicielem danych o sobie więc i dokumentację powinien otrzymać . Z tą dokumentacją chodzi do tego lekarza czy przychodni do której zechce i gdzie go najlepiej leczą . Po co przychodnie maja mieć na głowie tony papierów ?
g
gsfj
To absurd płacić za przepisanie w systemie komputerowym danych .Widocznie dla skostniałego systemu opieki zdrowotnej to wielki problem . kolejny absurd to dokumentacja .Idiotyzmem wręcz trzeba nazwać zasadę ,że dokumentacja nalezy do ..przychodni . Czy dokumentacja dotyczy przychodni czy pacjenta ? Kto był tak głupi ,że wymyślił podobne przepisy .pacjent jest właścicielem danych o sobie więc i dokumentację powinien otrzymać . Z tą dokumentacją chodzi do tego lekarza czy przychodni do której zechce i gdzie go najlepiej leczą . Po co przychodnie maja mieć na głowie tony papierów ?
p
pacjent
Placówki NFZ-tu są nieprzyjazne pacjentowi. To, że pacjenci nie są informowani o opłatach to jest kolejnym tego przykładem. Pacjenci są traktowani jak by byli intruzami, zarówno przez lekarzy jak i przez pracowników placówki. Panie pracujące w rejestracji zatrzymały się w czasie złotego panowania PRL-u. Są opryskliwe, bezczelne i złośliwe. Mają mnóstwo czasu na plotkowanie i picie kawy, ale nie dla pacjentów. W mojej przychodni nie odbierają telefonów, odkładają słuchawkę przez co słychać sygnał zajętej linii. Umówienie się na wizytę z lekarzem pierwszego kontaktu graniczy z cudem, a jak już się do niego człowiek dostanie to często spotyka się z aroganckim zachowaniem lekarza, który nie chce leczyć i nie chce kierować na badania, które każdemu się należą, a wizyta trwa ok 3min bo lekarzowi się spieszy.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska