Reprezentant Polski wyszedł na parkiet w podstawowej piątce Spurs. Grał blisko 27 minut, zanotował cztery zbiórki, cztery asysty, dwa bloki i jedną stratę. Popełnił też pięć fauli.
Spurs mieli szansę na zwycięstwo nad świetnie spisującymi się w tym sezonie zawodnikami z Portland, obecnie liderami Konferencji Zachodniej (10-4). Prowadzili 106:100, ale końcówka należała do gospodarzy, w których szeregach wyróżnił się Jerami Grant - 29 punktów. W ekipie "Ostróg" świetnie zagrał Austriak Jakob Poeltl, uzyskując swój rekordowy bilans - 31 punktów, 14 zbiórek i pięć asyst.
Kolejne mecze Spurs
Koszykarze z San Antonio będą kontynuować tournee po Zachodzie, które rozpoczęli w poniedziałek porażką z broniącymi tytułu Golden State Warriors 95:132. W nocy z czwartku na piątek zmierzą się z Sacramento Kings, a potem zagrają z Los Angeles Clippers i Los Angeles Lakers. Do własnej hali wrócą za tydzień, podejmując New Orleans Pelicans.
W Sacramento drużynę Sochana czeka trudne zadanie, ponieważ Kings są na fali. We wtorek odnieśli czwarte z rzędu zwycięstwo, szczególnie efektowne, gromiąc Brooklyn Nets 153:121. Bohaterem spotkania był zawodnik z ławki rezerwowych Terence Davis. Zdobył najwięcej - 31 punktów, trafiając m.in. siedem razy za trzy. Kevin Huerter dodał 19 "oczek", Domantas Sabonis - 17, Harrison Barnes - 16, Malik Monk - 15, De'Aaron Fox - 14, a Trey Lyles - 12. Tak wysoko "Królowie" nie wygrali od stycznia 1993 roku, gdy rzucili 154 punkty ekipie Philadelphia 76ers.
Źródło: PAP
