Wybrano zwycięskie projekty KrakHack, czyli maratonu poszukiwania pomysłów na rozwój miasta, które mogą znaleźć się w Strategii Rozwoju Krakowa do 2030 roku. Główna nagroda to 10 tys. zł. Otrzymał ją projekt „KRKbot” - to internetowa aplikacja, która ma zastąpić miejskie punkty informacyjne, infolinie, urywające się telefony i urzędowe kolejki. Łatwo dowiemy się z niej np. jak wypełnić wniosek do urzędu, gdzie jest najbliższe przedszkole, gdzie wyrobić dowód osobisty.
Projekt zapewne jest cenny, ale nie oszałamia. Taka aplikacja powinna już dawno działać w mieście i zastąpić mało czytelne strony Biuletynu Informacji Publicznej. Możliwe, że jury, w którym rządzili urzędnicy, postawiło na ten projekt, bo jest on prosty do wdrożenia, a oprócz nagrody pieniężnej jego autorzy mają zapewnienie, że zostanie on wpisany do Strategii Rozwoju Miasta do roku 2030.
Inne pomysły były bardziej śmiałe. To m.in. znaki drogowe dopasowujące się do warunków pogodowych, tak aby ciągle były czytelne i informowały o warunkach na drodze oraz system „inteligentnych” koszy na śmieci. Tu autorzy zaproponowali, aby to co w nich się znajdzie było przerzucane bezpośrednio, podziemnym systemem, do spalarni odpadów. Kosze miałyby też „dawać znać”, że są pełne.
W ramach działań ekologicznych zespoły projektowe zaproponowały wystawy o środowisku w krakowskich parkach (np. o roślinach antysmogowych lub ogrodach świata), tworzenie zautomatyzowanych szklarni na dachach bloków, czy programy pomagające rozładować ruch aut w mieście.
Plaża nad Wisłą w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Do finału zakwalifikowało się dziesięć zespołów. Z ciekawszych propozycji warto wspomnieć o pomyśle stworzenia aplikacji do szybkiego zgłaszania problemów miejskich, takich jak dziury, nielegalne spalanie śmieci w piecach, zwalone drzewa. Miałby to być jeden system, łączący służby: straż miejską, policję i Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Podobne aplikacje działają już jednak w innych miastach Polski i Europy.
Kolejny projekt miałby chronić przed tragiczną śmiercią na drodze. Chodzi o system akustycznego i wizualnego ostrzegania pieszych na przejściu o zbliżającym się z dużą prędkością pojeździe. Mógłby działać tam gdzie świateł nie ma, bo generowałyby korki.
- Kraków staje się pierwszym polskim miastem, które, przygotowując strategię rozwoju organizuje nie tylko zakrojone na szeroką skalę badania, konsultacje i kampanię, ale pyta też mieszkańców o konkretne rozwiązania podczas hackathonu - podkreślił Jacek Woźniak, wicedyrektor Wydziału Rozwoju Miasta Krakowa.
Autorka:Nicole Makarewicz
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska