Kontrolę tego, co palimy w naszych piecach zajmuje się straż miejska. Nawet jeśli udało się kogoś przyłapać na tym procederze, to kary bywały raczej symboliczne. Maksymalny mandat wynosi 500 zł na takie wykroczenie. Teraz jednak sąd skazał palące odpadami na grzywnę w wysokości aż 5 tys. zł.
- Sąd Rejonowy uznał za winnego mieszkańca Krakowa, który wiosną tego roku spalał w piecu centralnego ogrzewania płyty meblowe zawierające szkodliwe substancje i wymierzył mu karę 5 tysięcy złotych grzywny. Ponadto sąd zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w wysokości 550 złotych - informuje Marek Anioł, rzecznik krakowskiej straży miejskiej.
Sąd uznał, że okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości. Mężczyzna wbrew zakazowi spalał odpady poza spalarnią odpadów, a tym samym złamał prawo.
Nieprawidłowości wykazała kontrola przeprowadzona przez funkcjonariuszy straży miejskiej. Szkodliwe substancje zawarte w pobranej przez strażników miejskich próbce popiołu potwierdzili naukowcy z Politechniki Krakowskiej, do których trafił materiał z pieca.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 13
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto