Na prace w zabytku nie było wymaganego pozwolenia, prowadzono je też mimo wstrzymania robót przez służby konserwatorskie. Interweniowała małopolska konserwator zabytków, a następnie sprawą inwestycji w zabytkowej kamienicy na Starym Mieście zajęła się też prokuratura. Pisaliśmy o tej sprawie jesienią zeszłego roku.
Zgodnie z przepisami za prace w obiekcie zabytkowym prowadzone bez pozwolenia grozi do pół miliona złotych grzywny. Wojewódzka konserwator karę nałożyła na właściciela obiektu w grudniu, teraz natomiast wpłynęło jego odwołanie od tej decyzji. Właściciel (a dokładnie współwłaściciel) kamienicy nie przyznaje się do winy. Urząd konserwatorski - ze względu na toczące się postępowanie przed organami ścigania - nie udziela szczegółowych informacji, co znalazło się w odwołaniu i jakich argumentów używa osoba, która dostała karę za nielegalny remont.
- Odwołanie od decyzji zostało przekazane do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego do rozpatrzenia - informuje wojewódzka konserwator Monika Bogdanowska. Kara - ze względu na odwołanie - jest nieprawomocna.
Kamienica z ul. Szpitalnej 4 widnieje w rejestrze zabytków od 1995 roku. Znajduje się na obszarze z najstarszymi zabudowaniami Krakowa. Leży w obrębie układu urbanistycznego miasta Krakowa w granicach Plant, wpisanego do rejestru zabytków, jak też na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jest to także obszar uznany za Pomnik Historii - "Kraków - historyczny zespół miasta".
To w takiej właśnie kamienicy, niemal kilka kroków od kościoła Mariackiego, prowadzono bardzo ciężkie prace budowlane, m.in. w piwnicach był rozbierany zabytkowy kanał śródblokowy z wapienia, ostrołukowy (to dawna kanalizacja). Przypomnijmy: wojewódzka konserwator zabytków weszła na teren nieruchomości, bo zauważyła, że coś się tam dzieje, pojawił się gruz. Gdy poprosiła o dziennik budowy i pozwolenia, okazało się, że ich nie ma. - Nie było żadnych pozwoleń na prowadzenie prac w tym budynku: ani konserwatorskich, ani budowlanych, ani na badania odkrywkowe. Nakazałam wstrzymanie prac i zawiadomiliśmy prokuraturę, nadzór budowlany i właściciela - mówiła nam jesienią zeszłego roku małopolska konserwator Monika Bogdanowska.
Wkrótce okazało się, że nie zastosowano się do nakazu wstrzymania robót. Wtedy kilku pracowników Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w asyście policji udało się na miejsce. Robotnicy byli zabarykadowani, ale ostatecznie udało się wejść do środka. Tam zastano dalsze dewastacje: kolejne pomieszczenie zdemolowane, kanał śródblokowy już rozebrany, pojawiły się nowe przekucia w murach w kolejnej piwnicy. Znowu została zawiadomiona prokuratura i nadzór budowlany.
Prokuratura Rejonowa Kraków - Śródmieście Zachód informuje teraz, że odnośnie tego remontu prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie o przestępstwo z art. 108 ust. 1 Ustawy o ochronie zabytków. Artykuł ten mówi, że kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Natomiast sprawcy, który działa nieumyślnie, grozi grzywna lub nawet do 2 lat więzienia.
Spytaliśmy urząd konserwatorski, w przypadku jakich jeszcze prac w Krakowie wojewódzka konserwator nałożyła wysoką karę. "Na ten moment toczy się wiele postępowań dotyczących kar administracyjnych" - odpowiada WUOZ.
- Te znaki zodiaku odnajdą szczęście w 2023 r.
- Studniówki ruszyły. Oto najpiękniejsze kreacje dziewcząt
- Ranking Perspektyw. Oto najlepsze licea w Małopolsce!
- Najpopularniejsze imiona w Krakowie w 2019 roku [RAPORT]
- Najlepsze "perełki" krakowskiej deweloperki w 2019 [ZDJĘCIA]
- TOP 20 najbogatszych gmin w Małopolsce w 2019 roku [RANKING]
