– Nie raz widziałem jak matki z dziećmi w wózkach zjeżdżały z jednej połowy schodów i nagle uświadamiały sobie, że wpadły w pułapkę, bo dalsza część schodów nie ma zjazdu. A powrót do góry jest bardzo trudny, bo zjazd jest zbyt stromy – mówi pan Zygmunt, jeden z mieszkańców osiedla „Kabel”.
Po dwóch latach od złożenia obietnicy przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Kabel” w sprawie wyremontowania dolnej połowy schodów i wykonania zjazdu dla wózków nic się zmieniło. Schody pomiędzy ul. Heltmana i ul. Wielicką wciąż są naprawione jedynie do połowy.
Ponad dwa lata temu jeden z naszych czytelników poinformował nas o tej kuriozalnej sytuacji. – Podjazd pojawił się niedawno, ale wywołuje kontrowersje u wszystkich mieszkańców w okolicy – mówił w marcu 2016 r. pan Michał.
Podjazd mógłby być ułatwieniem dla matek z wózkami lub osób niepełnosprawnych, gdyby nie fakt, że urywa się w połowie zejścia. Przez to jest jedynie obiektem drwin i rzeczą, na którą wyrzucono pieniądze. Mieszkaniec zwracał też uwagę, że jeśli ktoś skorzysta ze zjazdu może znaleźć się w pułapce, bo powrót pod górę po stromych schodach jest prawdziwym wyzwaniem.
Podjazd wykonał Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Urzędnicy tłumaczyli wtedy jednak, że musieli ograniczyć się do przeprowadzenia prac jedynie na części zejścia. – W połowie tych schodów przebiega granica między działką gminy, a terenem spółdzielni „Kabel” – mówił dwa lata temu Michał Pyclik z ZIKiT.
Zgodnie z umową gmina wyremontowała schody na swoim terenie, a spółdzielnia powinna zrobić to na swoim. Okazało się jednak, że spółdzielnia i miasto „nie dograły” pomiędzy sobą terminu przeprowadzenia prac.
- Będziemy prowadzić dalszy remont schodów – obiecywał 2 lata temu Michał Smagowicz ze Spółdzielni Mieszkaniowej „Kabel”. – Prace powinny się były rozpocząć się w kwietniu. W ich ramach wykonany zostanie zjazd dla wózków – dodał. Do dziś jednak schody na os. Kabel nie zostały wyremontowane.
Kiedy zwróciliśmy się do spółdzielni z pytaniem dlaczego przez ten czas nikt nie naprawił schodów usłyszeliśmy, że jest to niemożliwe ze względów technicznych.
- Informuję że przedmiotowe schody mają długość 280 cm, a różnica wysokości wynosi 150 cm. W związku z powyższym wykonanie wnioskowanego zjazdu byłoby niezgodne z obowiązującymi przepisami oraz zagrażałoby życiu i bezpieczeństwu użytkowników – mówi Jerzy Woźniak, kierownik działu technicznego SM „Kabel”.– A czy pozostawienie schodów ze zjazdem dla wózków wykonanym do połowy jest bezpieczne - pyta retorycznie pan Zygmunt, który codziennie obserwuje trudności, na jakie napotykają osoby chcące skorzystać ze zjazdu.
Mężczyzna z żalem dodaje, że do absurdów budowlanych najczęściej dochodzi wtedy, kiedy urzędnicy bardziej liczą się z przepisami niż ze zdrowym rozsądkiem.
DRAMATYCZNY WYPADEK AUTOKARU NA ZAKOPIANCE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto