Władysław Ł. w 2010 r. składał oświadczenie lustracyjne jako kandydat na radnego powiatu tatrzańskiego.
Sędzia Paweł Anczykowski zauważył, że kontakty Władysława Ł. z oficerem SB Cezarym L. były tak tajne, że nie wiedziała nawet o nich żona górala. Esbek był w dobrych relacjach z agentem, sam bywał w pensjonacie „U Władka”, który lustrowany prowadził w Białce Tatrzańskiej. Sędzia nie krył, że w sprawie zachowało się wyjątkowo dużo materiałów. Są raporty Cezarego L. i teczka pracy Władysława Ł.
Z ustaleń sądu wynika, że w latach 1982-83 Władysław Ł. bez sukcesu starał się o paszport i wyjazd do USA, gdzie przebywali jego rodzice.
Gra SB o paszport
SB postanowiło to wykorzystać. Cezary L. odbył kilka rozmów z Władysławem Ł. w sprawie paszportu i wtedy pozyskał go do tajnej współpracy jako TW Góral.
W zamian za przychylność góral pomagał w rozpoznaniu Polonii i organizacji emigracyjnych wrogich dla PRL. Miał też nawiązywać kontakty z uciekinierami z Polski i dowiadywać się, czy starają się o azyl.
Zobowiązał się do zachowania w tajemnicy o treści rozmów i złożył podpis na zobowiązaniu do współpracy. Pojawiła się też perspektywa wykorzystania pensjonatu Władysława Ł.
Tak się stało później, gdy dostał paszport i wrócił do Polski po pobycie w USA. Zaprosił też do Białki Cezarego L. i przedstawiał jako „znajomego”.
Płacił oficerowi SB?
Teraz lustrowany broni się, że to esbek był na jego usługach, bo oficerowi płacił 1000 dolarów za każdy załatwiony paszport i wizę do USA. Władysław Ł. twierdzi, że by ukryć te finansowe rozliczenia Cezary L. sfabrykował dokumenty, iż góral był jego agentem.
Te tezy lustrowanego sąd uznał za mało wiarygodne, bo okazało się, że góral brał też udział w w 1985 r. w tajnej operacji kryp. „Chemik” przygotowanej przez SB z Katowic.
Tajne przeszukanie
Dotyczyła Niemca Jacoba S., który mieszkał w pensjonacie „U Władka” razem z podsuniętą mu przez SB agentką ps. „Sarna”. W raportach jest wzmianka, że byli u TW Góral.
Władysław dał esbekom klucze do pokoju Niemca, by zrobili tajne przeszukanie. Otrzymał potem 15 tys. zł od esbeka za pobyt Niemca. Cezary L. dał mu też raz wodę kolońską, mikser i koniak.